07/08/2010 - IM - Szwecja

Wszystko na temat nowego tournee

Moderator: Administracja i Moderacja SanktuariuM

DOD
-#Wrathchild
-#Wrathchild
Posty: 95
Rejestracja: wt gru 08, 2009 1:30 pm

Re: 07/08/2010 - IM - Szwecja

Postautor: DOD » ndz sie 08, 2010 3:25 pm

W Sztokholmie od lat 90-tych zespół śpi zawsze w tym samym hotelu i nie jest to Radisson.

Awatar użytkownika
WICKER MAN
-#Rainmaker
-#Rainmaker
Posty: 6526
Rejestracja: pn mar 31, 2003 3:35 pm
Skąd: Warszawa

Re: 07/08/2010 - IM - Szwecja

Postautor: WICKER MAN » ndz sie 08, 2010 5:06 pm

Spia w Hotelu Etap. Tylko Janick woli Formula 1...

Awatar użytkownika
Budziol
-#Administrator
-#Administrator
Posty: 9518
Rejestracja: pt lip 30, 2004 9:19 am
Skąd: Łódź

Re: 07/08/2010 - IM - Szwecja

Postautor: Budziol » ndz sie 08, 2010 5:25 pm

izoluje się ? ;)

Awatar użytkownika
Madril
-#Moonchild
-#Moonchild
Posty: 1560
Rejestracja: pn gru 01, 2003 5:28 pm
Skąd: Sochaczew

Re: 07/08/2010 - IM - Szwecja

Postautor: Madril » ndz sie 08, 2010 5:28 pm

Byli w Sheratonie (nie wiem czy wszyscy). Widziałem tylko Janicka, Gaddsy'ego i Bella (+ ktoś trzeci z crew, ale nie znam nazwiska).

Ogólnie najcięższy koncert na jakim byłem. Trafiliśmy w kolejkę dość wcześnie, do pierwszej 100. Stanęliśmy na pozycji Steve'a i czekaliśmy, w międzyczasie poszedłem po koszulkę. Warrior Soul jako support całkiem OK. Potem Anthrax i tu nastąpiło coś, czego się w Szwecji tak łatwo nie spodziewałem, zdobyłem barierkę, ale nie było to najlepsze, bo nic sobie pod pasek na biodra nie włożyłem, co robię nie ciężkich koncertach, jeśli mogę trafić na barierce (po Dortmundzie mi się otarcia goiły prawie 2 tygodnie, ślady miałem prawie 2 lata). Na barierce wytrzymałem w takiej postaci ok. 1,5h, do połowy setu Slayera. Wytrzymałbym dłużej, choć pewnie nie do Maiden, ale mając w perspektywie 3 kolejne koncerty, wolałem zrezygnować, teraz będę sobie zmiękczacz przygotowywał przed koncertem, niezależnie od szans (i tak mi się otarcia porobiły całkiem niezłe). :P Potem Remi powiedział mi, że jakiejś dziewczynie nawet żebra tam pękły, więc naprawdę masakra.

Mniej więcej z początkiem Slayera zaczęło dość mocno padać, były przerwy krótkie, ale ogólnie padało cały czas, wliczając w to wielką ulewę przed Alice Cooper. Kupiłem płaszczyk, w toitoiu zmieniłem koszulkę (jedyne suche miejsce :P) i założyłem, żeby w mokrej koszulce pod płaszczem nie chodzić.
Facet robi niezłe show, trzeba przyznać. :)
Stanąłem sobie trochę dalej (już chodzenie trochę bolało w te otarcia, ale i tak skakałem :P), mogłem wzrokiem objąć całą scenę, do telebimów już musiałem się obrać. Na Maiden było bardzo ciasno, co było dość zaskakujące, gdyż na Ullevi, było bliżej, a było dużo luźniej. :P Może dlatego, że sektor pod sceną nie był limitowany, więc pewnie było w nim znacznie więcej ludzi.
Koncert Maiden git, jak można było się spodziewać, chłopaki w dobrej formie, samych koncertów nie lubię dokładnie opisywać. :P
Przed Maiden ogólnie przestało padać, Bruce się cieszył, że ludzie wytrzymali i że sucho... i z pierwszymi nutami Always Look On The Bright Side Of Life na niebie pojawił się piorun, a po chwili rozpętała się wielka burza, straszne błoto się zrobiło, ogólnie niezbyt przyjemnie.
A do tego Remi nie wrócił do umówionego punktu, padł mu telefon, więc plecak odzyskałem dopiero przed 8 rano, wegetowałem w MacDonalds. :P
Zespołu już mi się ponownie szukać nie chciało, poza tym w takim stanie nawet wstydziłbym się próbować wchodzić do Dublinera czy pod Sheratona. :P

Poza pogodą w dniu koncertu i nocą po, bardzo przyjemny wyjazd, ładne miasto, git koncert. :) Szwedzi szaleni, ciekawe czy bym wytrzymał cały dzień na barierce z ochroną bioder, pewnie jeszcze kiedyś się przekonam. :P

Chaotycznie wyszło. :)

RALF
-#The Alchemist
-#The Alchemist
Posty: 10216
Rejestracja: czw maja 24, 2007 11:16 pm
Skąd: Pabianice

Re: 07/08/2010 - IM - Szwecja

Postautor: RALF » ndz sie 08, 2010 6:02 pm

W Finlandii przeszła potężna burza nad Pori. Motley Crue zrezygnowali z koncertu, uszkodzeniu uległa estrada, są liczni ranni! Prawdopodobnie koncert Maiden zostanie odwołany :sad:

Awatar użytkownika
Abstract
-#Clansman
-#Clansman
Posty: 4416
Rejestracja: pt cze 03, 2005 10:16 am
Skąd: Sosnowiec

Re: 07/08/2010 - IM - Szwecja

Postautor: Abstract » ndz sie 08, 2010 6:08 pm

Ten festiwal w ogóle jakiś pechowy. Burza, jakieś zniszczenia, przedtem przecież Behemoth też odwołał koncert.... Pech

Awatar użytkownika
rob69
-#Wrathchild
-#Wrathchild
Posty: 86
Rejestracja: wt maja 31, 2005 6:26 pm
Skąd: Lodz

Re: 07/08/2010 - IM - Szwecja

Postautor: rob69 » ndz sie 08, 2010 6:10 pm

o cholera ..... niebo przeciwstawilo sie dominacji metalu w Europie czy jak ?????

Awatar użytkownika
Madril
-#Moonchild
-#Moonchild
Posty: 1560
Rejestracja: pn gru 01, 2003 5:28 pm
Skąd: Sochaczew

Re: 07/08/2010 - IM - Szwecja

Postautor: Madril » ndz sie 08, 2010 6:14 pm

Czyli teraz burza idzie do Bergen? ;) Wczoraj troszkę się spóźniła, ale oświetlała drogę powrotną.
Ogólnie podczas tej ulewy wczoraj, przed Alice Cooper, też już się pojawiły wahania wśród ludzi, czy nie odwołają...

RALF
-#The Alchemist
-#The Alchemist
Posty: 10216
Rejestracja: czw maja 24, 2007 11:16 pm
Skąd: Pabianice

Re: 07/08/2010 - IM - Szwecja

Postautor: RALF » ndz sie 08, 2010 6:20 pm

MAIDEN odbiją sobie na europejskiej trasie 2011 ;-) A Bergen dopiero za trzy dni! :idea:

Awatar użytkownika
Madril
-#Moonchild
-#Moonchild
Posty: 1560
Rejestracja: pn gru 01, 2003 5:28 pm
Skąd: Sochaczew

Re: 07/08/2010 - IM - Szwecja

Postautor: Madril » ndz sie 08, 2010 6:43 pm

Wychodzi na to, że to druga scena została uszkodzona, fragmenty poleciały w publikę, 40 osób rannych, w tym 2 krytycznie.
Ciekawe jak się potoczy to dalej. Wychodzi na to, że ciężki Sztokholm, wcale nie był taki ciężki, jak mógł być. :P

Najcięższy koncert na jakim byłem, teraz dopiero to zaczynam odczuwać. :P

RALF
-#The Alchemist
-#The Alchemist
Posty: 10216
Rejestracja: czw maja 24, 2007 11:16 pm
Skąd: Pabianice

Re: 07/08/2010 - IM - Szwecja

Postautor: RALF » ndz sie 08, 2010 6:51 pm

Szkoda ludzi a miało być ponad 70 000, zobaczymy - na ten moment nie ma żadnej decyzji co do Maiden :idea: :neutral:

Awatar użytkownika
Madril
-#Moonchild
-#Moonchild
Posty: 1560
Rejestracja: pn gru 01, 2003 5:28 pm
Skąd: Sochaczew

Re: 07/08/2010 - IM - Szwecja

Postautor: Madril » ndz sie 08, 2010 7:02 pm

Maiden ma grać od 21:50. Alice Cooper też przesunięty, ma zacząć za niecałe 10 minut. Na drugiej scenie za to chyba już nic nie będzie.

Awatar użytkownika
remi
-#Weekend Warrior
-#Weekend Warrior
Posty: 2547
Rejestracja: pn mar 14, 2005 7:01 pm
Skąd: Białystok

Re: 07/08/2010 - IM - Szwecja

Postautor: remi » ndz sie 08, 2010 10:34 pm

o cholera ..... niebo przeciwstawilo sie dominacji metalu w Europie czy jak ?????
heh no fAKT, ale musicie przyznać że to niezłe rainmakerowskie czary Ironów że w Stockholmie deszcz przestał padać 15 minut przed gigiem a burza się rozszalała dosłownie 1 minutę po :mryellow:

http://www.youtube.com/watch?v=ZbswXqOvxmE ale o tym nawet nie wiedziałem :idea:

Awatar użytkownika
Madril
-#Moonchild
-#Moonchild
Posty: 1560
Rejestracja: pn gru 01, 2003 5:28 pm
Skąd: Sochaczew

Re: 07/08/2010 - IM - Szwecja

Postautor: Madril » ndz sie 08, 2010 11:02 pm

Swoją drogą, dobra akcja z tą burzą była: zaczyna się Always Look On The Bright Side Of Life, wali piorun, spadają pierwsze krople i refren, wszyscy ludzie w mojej okolicy w śmiech. :D

Ciekawe przeżycie, taki deszczowy koncert, na pewno go zapamiętam na długo, ale wolę jednak na sucho, najlepiej w hali. :)

IgorW
-#Moonchild
-#Moonchild
Posty: 1577
Rejestracja: śr sie 25, 2004 12:44 am
Skąd: Breslau

Re: 07/08/2010 - IM - Szwecja

Postautor: IgorW » pn sie 09, 2010 11:11 am

Dla mnie jeden z najlepszych koncertów IM jakie widziałem, może najlepszy, obok Pragi 2005. Świetna energia i zaangażowanie zespołu. Bardzo fajne brzmienie Nico i Steve'a, gitary trochę gorzej - zlewały się w ścianę. Wolałbym Paschendale zamiast DoD jednak hehe. Stalem z 20 metrów od sceny, przy barierce oddzielającej lewa i prawa cześć publiki. Ścisk był straszny ale obyło się bez przepychanek i tym podobnych przyjemności z polskich koncertów. Widoczność całkiem dobra - teren opadał lekko w dol. Bardzo udany koncert, ale jeśli chodzi o pogodę to rzeczywiście najcięższy, przebija nawet Genesis w Chorzowie w 2007 roku. Powrót do metra w błocie po kostki, ścisk w metrze, masakra. Dobrze, ze moglem odpocząć u znajomych, kontynuując wakacje heh.

Awatar użytkownika
remi
-#Weekend Warrior
-#Weekend Warrior
Posty: 2547
Rejestracja: pn mar 14, 2005 7:01 pm
Skąd: Białystok

Re: 07/08/2010 - IM - Szwecja

Postautor: remi » pn sie 09, 2010 12:22 pm

heh dobrze mówisz, niezapomniane przeżycie, najbardziej podnosiły na duchu słowa Bruca o tym że jest z nas dumny że stoimy w tym całym syfie i czekamy na nich, co tu dużo mówić dali z siebie wszystko. Naprawdę zaskoczyły mnie wykonania These Colours i Benjamina, 4 lata temu nie pomyślałbym że to takie koncertowe hity będą, energicznie i rozrywająco wyszedł nawet krytykowany Wildest Dreams.

Przyznam że trochę szkoda że nie zrobiono 2dniowego festiwalu np na Stockholm Stadium. Drugiej sceny nawet z Madrilem nie widzieliśmy, ledwo co słyszeliśmy gdyż grzaliśmy miejsce pod barierką od około 11 do 21. Ogólnie w tych warunkach pobyt przy barierce kończył się ewakuacją po 2h, taki nacisk wikingów był nie do przeżycia, ogólnie Maidenów obserwowałem przez 80% czasu z 2 rzędu leżąc na barierkowiczach :P, o ile super widziałem show, to musze przyznać że muzycznie nie było super co zresztą jest normą w takiej odległości od sceny. Problem był z liniami melodycznymi i niektórymi solówkami - były mało słyszalne, jednak Madril mówi że jak stał od sceny jakieś 10 metrów to już były ok.

Jeśli chodzi o setliste to każdy o niej już dużo wie, mogę tylko stwierdzić że na prawdę dali z siebie wszystko co było widać na każdym kroku. Bruce dość nieżle szalał a pomimo to wyciągał bezbłednie teksty w Hallowed pod koniec koncertu, Janick jak zwykle dał super show, Adrian i Dave byli wspaniali, ciągle się zajebiście uśmiechali ;-) . Te 2 h minęły tak szybko że nikt nie zwracał uwagi co się działo pod naszymi stopami, a się działo. Od około 17 podupadły podwyższenia sektoru i stałem w pewnej cieczy która sięgała mi nad kostki. Jako ciecz rozumiem mieszankę deszczu padającego dosłownie całe popołudnie, błota, syfu, i oczywiście rzygów - na Alice Cooperze rzygali jak najęci ;-) i niestety krwi która wychodziła z ust pewnej dziewczyny której widocznie drobne kosteczki nie wytrzymały naporu pod scena, została :ewakuowana: :cry: .

Wniosek jest jeden - deszcz co prawda nie padał na Ironach ale to że był troszkę popsuł imprezę z drugiej zaś strony byliśmy świadkami prawdziwego festiwalu heavy metalowego w jego najprawdziwszej i najbardziej hardcorowej odsłonie!

Dodam że mój tata, spacerując po Sztokholmie około 19 widział grupki ludzi w koszulkach Maiden, wracających z festiwalu, niektórzy albo zrezygnowali albo co bardziej prawdopodobne chcieli się jakoś ogarnąć z tego syfu i wrócili na samo Maiden.

Komórka wraca do formy, najbardziej mi szkoda aparatu że akurat przestał działać po Alice Cooperze, miałbym super zdjęcia zespołu, a tak się muszę nacieszyć fotkami Anthraxu i Slayera :neutral:

Nie narzekam ale przyznam, podobnie jak Madril, że nie mogę się doczekać halowego koncertu :razz:

Up the Irons! We will never give up!

Awatar użytkownika
Madril
-#Moonchild
-#Moonchild
Posty: 1560
Rejestracja: pn gru 01, 2003 5:28 pm
Skąd: Sochaczew

Re: 07/08/2010 - IM - Szwecja

Postautor: Madril » pn sie 09, 2010 12:37 pm

Niektórzy zrezygnowali całkowicie. Przynajmniej jedną taką wypowiedź na IMOC widziałem.
Widziałem też wypowiedź kogoś, kto twierdził, że trochę tylko popadało, burza po była 15 minut i ogólnie pogoda niezła. :P

A Bruce bardziej dumny był wczoraj z Finów. Wychodzi na to, że Sztokholm był luzacki przy tym, co się tam działo. :P

2 osoby, które były w stanie krytycznym, podobno są już 'tylko' w poważnym, więc nie jest źle.


Wróć do „The Final Frontier World Tour 2010/2011”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości