Nie bardzo mi się podoba, Eddie jako Obcy, niby pomysł fajny, ale wykonanie zbyt komiksowe...A już w ogóle nie pasuje do muzyki zawartej na płycie.
A okładka do np. do The number of the beast" to pasuje do muzyki? :]
jest bardzo... ymm, infantylna.
Do starych okładek się juz wszyscy przyzwyczaili :] więc, ludzie inaczej jakoś patrzą na nowe rzeczy, a że edek nie wygląda jak edek, to co w tym złego? Fani to czasem niezłe więzienie dla zespołu, bo stworzą coś troche innego i od razu krytyka i obraza. Potem się zaczyna gadka że jakiś zespół to jest nie jest ten zespół, tak jak wszyscy np. mówili o metallice
A wracajac do okładek, to np. Riggs, aż takim geniuszem znow nie jest, nie wszystkie jego okladki mi sie podobaja. Najmniej chyba do somwhere in time... To juz 100 razy wole okladke do Virtual XI M.Granta. A tak w ogole, widzielscie strone Riggsa? Jego inne artworki? aż się dziwie, że do Ironów stworzył to, co stworzył... większa cześć galerii to straszny kicz, strona też trąci myszką(albo nawet szczurem), zupełnie jakby to tworzył jakiś amator, nie mający pojęcia o kompozycji, estetyce itd, itp... hehe tak troche się rozpisalem :]