Postautor: Double Impact » ndz mar 03, 2024 10:15 pm
Całkiem fajny ten utwór Kinga. Nie jestem jakimś megafanem Slayera, lubię przede wszystkim 2 albumy : Hell Awaits i South of Heaven (bezapelacyjny nr. 1). W mniejszym stopniu,ale także debiut i Seasons in the Abbys. Mimo to mam jakieś swoje przemyślenia i dziwi mnie wywyższanie roli Arai w tym zespole. No dobry krzykacz, ale jak pokazuje ten utwór Kinga, do zastąpienia. Bez tych gitar sobie Slayera nie wyobrażam, a takich podobnych do Arai wokalistów to trochę było. Co słychać w tym utworze.