Postautor: RALF » śr lis 21, 2018 2:08 pm
Cóż, kiedyś był fanem - potem przestał, bowiem uważał, że to już nie "to". Normalne. Jak widzę ostatnie poczynania zespołu, jakość ich oferty - nie dziwi mnie fakt, iż niektórzy są zawiedzeni. Kiedy mowa o Deep Purple czy JP, jasne iż chodzi nie o muzykę i zasługi dla określonego nurtu, lecz pozycję tych zespołów na rynku wydawniczym i koncertowym. Trzeba przyznać, iż w stosunku do tej, jaka mieli za najlepszych lat jest słabo. JP samodzielne koncerty gra zasadniczo w salach o pojemności 2 - 8 tyś, na wielu festiwalach mainstreamowych występuje w roli drugiego lub trzeciego supportu gwiazd (Ozzy, Scorpions czy Avenged Sevenfold), podobnie jest z DP. Oczywistym jest upływ czasu, zmiany trendów, gustów szerokiego audytorium, niemniej o ile KISS, Ozzy, Aerosmith od zawsze byli gwiazdami pierwszej wielkości, o tyle JP czy DP nie utrzymali przez kolejne lata tej pozycji rynkowej. Obecnie na rynku o wiele lepiej notowani są np. Scorpions - można ich lubić, lub nie, niemniej takie są fakty. Już nie mówię o ewidentnych mega gwiazdach, które od kilkudziesięciu lat graja na stadionach.
Problem tkwi gdzieś indziej - w byle jakości. Maiden zrobili się właśnie tacy, dowodem tego może być zawartość ich social media, jakość merchu, same pomysły na promocję. Za kilka lat zespół ten będzie pamiętany głównie z tandetnego wizerunku, kolejnych gadżetów, gdzie tu jest muzyka? Przestali dbać o eksponowanie na forum publicznym tego, co jest istotą ich twórczości - muzyki oraz zasług (niegdysiejszych) dla popularyzowania klasycznego heavy metalu. Najnowsze reedycje na CD to według mnie przypieczętowanie tego stanu rzeczy. Wątpię aby fani po nie sięgnęli, no chyba że zagorzali kolekcjonerzy, choć nawet oni nie będą nimi zachwyceni.
Co do popularności zespołów metalowych, to oczywiście Meta, Rammstein są obecnie absolutnymi mega-gwiazdami. Meta w zasadzie od 1988 jest na szczycie szczytów całego biznesu muzycznego, jak U2. Z grup lat '80tych blisko tego stanu rzeczy są DM, których zawsze bardzo szanowałem. O GNR się nie wypowiem - dla mnie sztucznie podsycany fenomen jednej płyty, ożywiany po latach tylko i wyłącznie dal zarobku.
Wydaje mi się, iż obecnie bardziej popularni w metalu od IM są Slipknot, na ich koncerty dosłownie wszędzie przychodzi masa ludzi, trzeba przyznać iż w konwencji, jaką reprezentują są doskonali, działają z rozmachem. Maideni mogą być obecnie atrakcyjni dla ludzi wychowanych na klasycznym metalu, podchodzących do kwestii sentymentalnie, ja sam 100% bardziej cenię ich z klasycznych czasów, zwłaszcza z połowy lat '80tych, pod każdym jednym względem to był zupełnie inny band o wiele poważniej podchodzący do fanów, twórczości, działalności. Mówię to z perspektywy człowieka, który śledzi ich losy od 1984 roku, to bardzo długo. Obawiam się, iż za 10 - 20 lat mało kto będzie o nich pamiętał, przestali dbać o budowanie i eksponowanie swojej legendy - to wielki błąd, sami spauperyzowali wszystko to, co reprezentowali. Jestem przekonany, iż kolejne trasy, nawet koncerty tu w Polsce, będą przyciągały coraz mniej liczne audytoria, podobnie jak stało się z DP, JP, czy już na przełomie lat 80/90 z Saxon i Motorhead, nie ma innego wyjścia. Słowa wypowiedziane przez EXFANA mogą nawet irytować, niemniej - swoje racje ma.