Słucham właśnie X-Factora w wersji HD na ED-PH0N3Sach, i płytka brzmi naprawdę fantastycznie. Wersji Spotify nie ruszam.A może Stefek sobie wymyślił, że te wersje typu Spotify brzmią dobrze tylko na EdPhonesach:)?
Moderator: Administracja i Moderacja SanktuariuM
Słucham właśnie X-Factora w wersji HD na ED-PH0N3Sach, i płytka brzmi naprawdę fantastycznie. Wersji Spotify nie ruszam.A może Stefek sobie wymyślił, że te wersje typu Spotify brzmią dobrze tylko na EdPhonesach:)?
Założyłem oddzielny temat, jak macie pytania to śmiało.Napisz jakąś szerszą opinie o tych słuchawkach
Z tym "samochodowych" to ostrożnie... Kumpel ostatnio zademonstrował mi audio w swoim nowym wozie - system 19 głośników, Bowers & WIlkins. Miałem coś "swojego" mu na tym włączyć, żebym się przekonał, ale miałem tylko dostęp do YT w telefonie, więc zrezygnowałem. Ale jeszcze któregoś dnia puszczę u niego intro na basie do The Red and The Black, zobaczymy jak to jego premium rezonujemastering dla słuchaczy telefoniczno-laptopowych, ew. samochodowych?
Serio, Metallica nie potrafi grać Wiesz, ostatecznie decyduje publiczność, ta (od ponad 30 - lat) twierdzi coś z goła innego. Ja już słyszałem, że tak na prawdę np. Pink Floyd nie potrafią grać, że The Rolling Stones nie potrafią grać, The Beatles, The Doors... najczęściej były to opinie formułowane przez sfrustrowanych muzyków, którzy nie zdołali osiągnąć 1/10 sukcesu tych mistrzów. Na gruncie polskim bardzo często muzycy tzw. metalowego podziemia mówią o Behemoth, że nie potrafią grać... ta, Nergal nic nie potrafi i odnosi międzynarodowe sukcesy. Niestety frustracja zrodzona na tle kompleksów potrafi być zgubna dla oglądu rzeczywistości.Wtrącę swoje 3gr. Nie mam tych nowych reedycji i raczej nie zamierzam mieć. Wydaje mi się, że coraz mniej osób kupuje CD. Na rzecz Spotify i innych słabo-brzmiących miejsc, oferujących pliki stratne oraz dobrze-brzmiących plików HD. Jeśli kupuję CD, to tylko i wyłącznie nowe płyty IM. Robię to tylko z powodów kolekcjonerskich. Co do tych nowych wydań - co za dużo to niezdrowo. Co do jakości dźwięku - mam wersje z 2015 w plikach HD i są bardzo dobre. Śmiem twierdzić, że lepsze niż wydania japońskie (te dobre japońskie, bo też były różne). Aż nie chce mi się wierzyć, że popsuli to na CD. No chyba, że różnica między 96/24 a 44,1/16 jest jakaś kolosalna....a ze swojego doświadczenia w tej kwestii wiem, że owszem jest, ale nie taka, że jedno jest super, a drugie złe. Przecież to tylko kwestia resmplingu/ditheringu itp. Poza tym większość ludzi albo w ogóle nie słyszy różnicy albo nie ma odpowiedniego sprzętu, żeby ją docenić. Więc może to jednak nie są wersje z 2015? Czy na tych płytach jest np. gadka na końcu Phantoma (została wycięta w 98 i już nie wróciła). Kolejna sprawa to brzmienie (którego nie powinno się mylić z jakością nagrania/wydania). IM mają brzmienie takie jakie mają i tego nikt z nas nie zmieni - owszem nie jest ono nowoczesne, ale dla mnie przebija większość tego co się teraz dzieje w mocnym rocku. Np. JP -to nowe Firepower to dla mnie kupa plastiku i wielka napompowana buła (już możecie rzucać we mnie pomidorami) - tam nie ma nic dobrego pod względem brzmienia - nic (nie mówię o zawartości merytorycznej). Mam też wszystkie dotychczasowe wydawnictwa Metalliki z serii super-duper-deluxe, też w wersjach HD....po ich przesłuchaniu straciłem resztki szacunku do tego zespołu...oni nie umieją grać (wnioski z płyt koncertowych itp. dodanych do zestawów...jedynym porządnym muzykiem jest tzw. Jason Newkid, a niejaki Burton....przemilczmy, bo szkoda słów). Nie chcę czegoś takiego dostać od IM, bo byłoby mi przykro...no chyba, że IM grają na żywo lepiej (owszem grają, ale po mi 123 koncerty w słabej jakości z taką samą setlistą?). Remastery JP to była dla mnie porażka - brzmieniowo nic nie lepiej, a zawartość bez sensu, dodatkowe utwory pochodzące z innych okresów niż główna zawartość - w jakim celu?. Co do gry, piwa itp. - Edddie był pionierem takich zagrywek i m.in. za to lubię IM...Alkohole, koszulki, gadżety - teraz to robi każdy, bo na samej muzyce już się nie zarabia tak jak kiedyś (pomijam gwiazdy muzyczno-telewizyjne). Do tego chłopcy nie młodnieją....Wniosek jest taki......Uważam, ze na tle większości zespołów starych i nowych, IM trzyma klasę i całkiem przyzwoity poziom. A koncert w KRK w lipcu był moim 8 koncertem IM i uważam, że był jak dotąd najlepszy. Po co biadolić nad przemijającym czasem.
Tych koncertów nie słuchałem, byłem za to na kilku koncertach Mety w życiu i czym, jak czym - ale nieporadnością bym tego nie nazwał. Wersja "Master of Puppets" ze Stadionu Śląskiego w 2008 mnie powaliła. Z łatwością wskażę szereg bootlegów z koncertów IM, gdzie wypadli "nieporadnie" a płyty "ARLO/ARDO" czy "LAD" - dno i wodorosty, pamiętam, iż w 1993 byłem przerażony "poziomem" tych albumów, to dopiero jest wstyd przed ludźmi. W kategoriach jakości show koncertowego Rammstein czy Meta to już "24 wiek". Nawet szkoda dyskutować, widowisko powalające. Bruce Dickinson mówi, iż estrada złożona z ekranów LED przypomina mu smartfon (on bardzo nie lubi nowoczesnych e-technologii). Tylko, że to dziś jest standard. Kiedy po epoce Lumiere wchodziło kino udźwiękowione, przyzwyczajeni do filmów niemych twórcy i odbiorcy, twierdzili iż "to nie jest prawdziwe kino, nie ma to przyszłości". No i wszyscy wiemy, jak to się skończyło. To tak jak bym się uparł, iż oglądanie filmów w standardzie B&W jest lepsze niż odbiór z kina domowego w DTS 5.1 (takie użytkuję). Oczywiście, można twierdzić, co się chce, niemniej zdrowy rozsadek zawsze wygra z oślim uporem i ignorancją. IM nie inwestują w tego typu produkcję, ponieważ nie stać ich na to, a raczej przychody z trasy nie pozwoliłyby na zwrot kosztów jej organizacji.RALF - słuchałeś tych płyt Metalliki? Mówię, to wydaniach z dodatkowymi płytami. Ja bym się wstydził coś takiego ludziom pokazać. A to że płyty "podstawowe" są OK - to inna bajka. "Nie potrafią grać" w mojej wypowiedzi oznacz ni mniej ni więcej, że na żywo grają nieporadnie, źle, brzydko. To, że potem na koncertówce to jest obrobione i poprawione to inna bajka. A jak się jest na koncercie, też nie słychać baboli, więc dopiero po odsłuchaniu takich nagrań to wychodzi. Byłem na koncercie Metalliki i mi się podobało. Posłuchałem wydań Deluxe...i mi się baaaaaaaaaardzo nie podobało.
W tym wszystkim gdzieś zapomniałeś, że Maiden nigdy nie oglądało się na trendy, mody i inne tego typu rzeczy. Zawsze byli poza tym, nikogo nie naśladowali ani nie szli z duchem czasu, a często wręcz szli pod prąd, co poniekąd sprawiło że odnieśli tak wielki sukces. Tak gloryfikowana przez Ciebie Metallica nagrywa od lat płyty pod publiczkę, tak żeby fani nie płakali że dostają album zbyt nowoczesny albo zbyt komercyjny - jak raz poszli za głosem serca i nagrali "St. Anger", to fala krytyki jaka na nich spłynęła okazała się dla nich nie do przyjęcia i na następnej płycie, wymęczyli już rzecz żeby uspokoić fanów. Maiden natomiast od lat ma to w dupie i nagrywa dokładnie to co czuje, a nie to co się od nich oczekuje, nie oglądając się na krytykę której również bywa sporo. Co do produkcji scenicznej, to te ekrany ledowe pojawiają się ostatnio przy okazji każdej dyskusji na temat nowej trasy IM a argumenty za nimi są wciąż tak samo niedorzeczne. Otóż Maiden już od dawna stawia na teatralną produkcję z masą rekwizytów w wersjach fizycznych nie idąc na łatwiznę i nie przenosząc wszystkiego na ekrany led i moim zdaniem chwała im za to. Być może to wszystko trąca nieco myszką, ale wskaż mi proszę drugi taki zespół który tak robi. No właśnie. Wszystkie kapele "starej daty" robią dokładnie to samo, czyli masa ekranów led, rozpraszające animacje i ogniste wybuchy. Harris & co idą wciąż swoją ścieżką nie oglądając się na trendy i olewając aktualne "mody", czyli robią dokładnie to co robili w latach 80-tych i 90-tych, kompletnie nie przejmując się hejterstwem, krytyką czy innymi absurdalnymi mą∂rościami. Ahh i Ralf, błagam, Ironów nie stać na produkcję z ekranami ledowymi? Nie bądźmy śmieszni, śmiem twierdzić że obecna produkcja, z repliką Spitfire'a, katedrą, kandelabrem i masą innych gadżetów co najmniej dorównuje finansami ekranom led, o ile ich nie przewyższa, bo idę o zakład że przy montażu i obsłudze ekranów led pracuje znacznie mniej osób niż przy poruszaniu teatralną scenografią Maiden. Pomijam już gdzieś w tym wszystkim fakt, że taka produkcja jaką pokazuje Maiden pozwala na w zasadzie niczym nie ograniczony horyzont nowych możliwości i pomysłów, jak i również dodawanie ich w trakcie trwania trasy - ekrany led i komputerowa animacja w zasadzie to kompletnie wyklucza.W kategoriach jakości show koncertowego Rammstein czy Meta to już "24 wiek". Nawet szkoda dyskutować, widowisko powalające. Bruce Dickinson mówi, iż estrada złożona z ekranów LED przypomina mu smartfon (on bardzo nie lubi nowoczesnych e-technologii). Tylko, że to dziś jest standard. Kiedy po epoce Lumiere wchodziło kino udźwiękowione, przyzwyczajeni do filmów niemych twórcy i odbiorcy, twierdzili iż "to nie jest prawdziwe kino, nie ma to przyszłości". No i wszyscy wiemy, jak to się skończyło. To tak jak bym się uparł, iż oglądanie filmów w standardzie B&W jest lepsze niż odbiór z kina domowego w DTS 5.1 (takie użytkuję). Oczywiście, można twierdzić, co się chce, niemniej zdrowy rozsadek zawsze wygra z oślim uporem i ignorancją. IM nie inwestują w tego typu produkcję, ponieważ nie stać ich na to, a raczej przychody z trasy nie pozwoliłyby na zwrot kosztów jej organizacji.
Użytkownicy przeglądający to forum: Ahrefs [Bot] i 2 gości