1,5h do busa do kato to mam chwilę by napisać wrażenia.
Mega zaskoczylo mnie Lord of the lost, bo to był naprawdę dobry koncert.
Muzyka mega chujowa, ale chłopy pełne energii, świetny kontakt z publiką.
Ludzie się dobrze bawili.
Aż zazdroszczę, że mi się to nie podoba, bo gdyby grali coś bardziej w moim typie to byłoby to mega.
Ale o tak szybko zleciało, więc jako support nie byli źli, a przynajmniej nie najgorsi w historii moich koncertów Maiden.
Airbourne - ucieszyłem się jak dowiedziałem się, ze zagrają w Berlinie i zapomniałem o tym, więc jak niedawno się zorientowałem to miałem niespodziankę.
Studyjnie lubię od nich jedną piosenkę, jakoś nie umiałem się wgryźć w ich dyskografię, ale słyszałem mega pozytywne opinie o ich koncertach i mogę potwierdzić, absolutna koncertowa torpeda.
Świetny kontakt z publiką, ogrom energii. Bawiłem się świetnie i zdecydowanie chce iść na ich klubowy koncert.
No i Maiden.
To nie był najlepszy koncert Ironow na którym byłem, ale zdecydowanie też nie najgorszy.
Chłopaki w świetnej formie, widać u nich mega radość z grania.
Chyba Adrian i Janick mieli największy zaciesz.
Największą niespodzianką koncertu było to, ze Dave chodził i to naprawdę sporo.
Ludzie zdecydowanie nie należeli do najspokojniejszych. Było szaleństwo i naciskanie na przód, ale jak już Dzozef wspomniał odgradzały nas dwa niemieckie czołgi, ale kilka razy odczułem barierki na żebrach.
Dużo szaleństwa, wydaje mi się, że ludzie pogowali, ale nie miałem jak się odwrócić to tylko kątem oka mi się kilka razy rzuciło.
Ale też minusy:
- Set. Dla mnie mega słaby, jak chyba dla każdego kto widział Maiden więcej niż dwa razy.
Jest po prostu nudny. Nie wybaczę im wywalenia FTGGOG. Senjutsu imo nie spisuje się dobrze jako otwieracz.
Stratego i TWOTW wypadly bardzo dobrze, szczególnie napisy w kiblu jak to opowiadal Bruce. Najlepiej wypadly TWOTW, Trooper (na żywo mi się nigdy nie znudzi), Revelations i SOTC.
-scena była zbyt wysoko. Od Nicko dopóki do nas nie poszedł widziałem tylko na początku koncertu czoło.
-sama lokalizacja. Piękna miejscówka ale do samych Maiden słońce dawało po oczach. Na podłożu wysypany piach przez co momentami ciężko było oddychać, a miałem przed sobą przestrzeń, nie wiem co ludzie na środku płyty przeżywali. Koncert przez specyfikę obiektu musiał rozpocząć się wcześnie no i właśnie zbyt wcześnie. FoTD grali jak bylo jasno.
Więc następnym razem koncert ja Waldbuhne tak, ale albo ponownie barierki, albo trybuny mniej więcej w połowie wysokości.
Zgadzam się z dzozefem i kieruje pochwały dla ochrony. Momentami irytowali żarcikami, ale jak przychodziło do ściągania pływaków, wyciągania zasłabnietych (a kilku ich było, a z boku bylo widać kilka razy działającą pomoc medyczną, więc poszkodowani byli) to robili to mega sprawnie.
Dodatkowo przed Maidenami kilka razy poratowali wodą. Jak dostali zakaz jej dawania to odmawiali, ale po chwili i tak coś tam podrzucili.
A po koncercie rozdali chyba całą wodę co mieli choć też zostali upomnieni.
Podsumowując: Warto było się wybrać na dwa dni i bawilem się świetnie, ale większe znaczenie niż koncerty miało tu towarzystwo.
Pozdro wszystkim poznanym i spotkanym, fajnie, że wszyscy na Maidenach już staliśmy na barierkach.
Dzięki dzozef za info organizacyjne z fttb, bo pewnie przyszedłbym sporo później.
Ale przede wszystkim dzięki Roberrcik za wzięcie mnie na fttb, mam u Ciebie dług
Wszystkim naszym mówię do zobaczenia, mam nadzieję, że następnym razem po koncercie będzie więcej czasu się napić