Moderator: Administracja i Moderacja SanktuariuM
Jak dla mnie wyraźnie słychać zmęczenie wcześniejszą trasą i żaden z kawałków wokalnie nie ma takiego pazura jaki jest słyszalny na trzech poprzednich LP. Pod tym kątem, na Synku było już znacznie lepiej no i ja lubię też tę zmianę barwy z lat 90. Moim zdaniem przełom wieku to jest top formy Bruce'a.Ciekawe, dla mnie SiT to najlepiej zaśpiewana płyta IM.Ja go kiedyś bardzo nie doceniałem, być może teraz przeceniam. Jedyna rzecz, która nie jest doskonała na tym albumie, to wokal Bronka. Na pewno wyraźnie gorszy niż na trzech poprzednich i wydaje mi się to być obiektywną opinią, na kolejnych nie wiem czy było rzeczywiście lepiej, mi na pewno bardziej pasuje. Ale, że w tej kwestii nie ma tragedii, to nie zaniża mi to odbioru całości kompozycji i uważam, że są najfajniejsze w historii zespołu.
Ja uważam 7 Syna za najlepszy IM, więc postaram się odpowiedzieć. Problem w tym, że to wszystko kwestia gustu. Bo ty mówisz, że OTGDY to średniak, a dla mnie to absolutnie jeden z najlepszych krótkich numerów Maiden. I gdzie masz taką solówkę na basie, jak tu? Nie ma nigdzie. Poza tym:Mam wrażenie, że kult syna to się bierze z tego, że jest to "mityczny koncept album".
Co jest niesamowitago w takim SSOASS? Po wyciszeniu te sola na końcu są bez ładu i składu, masa melodyjek. Podobne wyciszenie było już zresztą w Rime. Nic nowego.
CIPWM - nie ma startu nawet do WY.
The prophecy - co jest w tym numerze fajnego poza outro?
OTGDY - przecież to taki typowy średniak. Lepsze to niż np Back in the village np? Nie sądzę.
Fajne jest Moonchild, Infinite, Evil, Clairvoyant. Skąd kult tej płyty? Bo koncept? Bo klawisze?
Serio niech mi ktoś odpowie, bo dla mnie SSOASS to zawsze była płyta dobra, ale nie najlepsza.
1. No racjaJa uważam 7 Syna za najlepszy IM, więc postaram się odpowiedzieć. Problem w tym, że to wszystko kwestia gustu. Bo ty mówisz, że OTGDY to średniak, a dla mnie to absolutnie jeden z najlepszych krótkich numerów Maiden. I gdzie masz taką solówkę na basie, jak tu? Nie ma nigdzie. Poza tym:Mam wrażenie, że kult syna to się bierze z tego, że jest to "mityczny koncept album".
Co jest niesamowitago w takim SSOASS? Po wyciszeniu te sola na końcu są bez ładu i składu, masa melodyjek. Podobne wyciszenie było już zresztą w Rime. Nic nowego.
CIPWM - nie ma startu nawet do WY.
The prophecy - co jest w tym numerze fajnego poza outro?
OTGDY - przecież to taki typowy średniak. Lepsze to niż np Back in the village np? Nie sądzę.
Fajne jest Moonchild, Infinite, Evil, Clairvoyant. Skąd kult tej płyty? Bo koncept? Bo klawisze?
Serio niech mi ktoś odpowie, bo dla mnie SSOASS to zawsze była płyta dobra, ale nie najlepsza.
1. Podniosły, mistyczny nastrój. Takiego nigdy się Maidenom nie udało więcej powtórzyć.
2. Brak wypełniaczy- CIPWM to świetny kawałek, nielubiany myślę za nadmiar klawiszy.
3. Wspaniałe solówki- np. ta z TETMD to absolutny top Maidenów, Adrian z Davem na tej płycie czarują.
4. Brzmienie gitar- inne niż w większości heavy metalu, ale ma to coś, czego nie ma nigdzie indziej.
5. Infinite Dreams- kandydat do najlepszego numeru IM w ogóle.
6. Dickinson w wybornej formie- ostatnia płyta IM na której śpiewał tak wspaniale- potem najbliższy tego był na BNW.
7. Nie ma dłużyzn, płyta trwa dokładnie tyle ile trzeba- po odsłuchu chce się jeszcze.
I wiele innych.
dzięki!Ja uważam 7 Syna za najlepszy IM, więc postaram się odpowiedzieć.
To mnie chyba najbradziej odrzuca od tej płyty, bo czuję się jakbym jakichś Yesów słuchał czy innego proga Wiem, że to nie jest stricte prawidłowe porównanie, ale te "lodowe", zimne klawisze mnie odrzucają.1. Podniosły, mistyczny nastrój. Takiego nigdy się Maidenom nie udało więcej powtórzyć.
Na SIT mamy to samo3. Wspaniałe solówki- np. ta z TETMD to absolutny top Maidenów, Adrian z Davem na tej płycie czarują.
Ponownie - SIT.4. Brzmienie gitar- inne niż w większości heavy metalu, ale ma to coś, czego nie ma nigdzie indziej.
Tu zgoda.5. Infinite Dreams- kandydat do najlepszego numeru IM w ogóle.
W sumie to pasuje do każdej płyty do No Prayer.6. Dickinson w wybornej formie- ostatnia płyta IM na której śpiewał tak wspaniale- potem najbliższy tego był na BNW.
Z SiT jest podobnie7. Nie ma dłużyzn, płyta trwa dokładnie tyle ile trzeba- po odsłuchu chce się jeszcze.
?????????????????????Refren z Heaven jest totalnie odpustowy. (Nie, z CIPWM nie jest ).
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości