Moderator: Administracja i Moderacja SanktuariuM
J A K3. Can I Play with Madness 9/10 (wchodzi znowu)
Tak było - pamiętam, potwierdzam. Tylko ze stwierdzeniem " aż tak kiepska nie była" (o płycie 7.S) nie mogę się zgodzić, bo płyta jest bardzo dobra - i to akurat zauważono od razu. Owszem, może jakaś grupa fanów nie polubiła jej, ale recenzje były entuzjastyczne. Pamiętam, że któryś z dziennikarzy muzycznych z epoki napisał, że płyta powinna otrzymać tyle gwiazdek, ile posiada amerykańska flaga.O Can I Play with Madness napiszę tyle, że wiosną 1988 w radiowej trójce zaprezentowano właśnie ten nowy utwór Iron Maiden. Nie powiem, bo wiele osób z mojego towarzystwa wyczekiwało świeżego materiału Maiden. Can I Play with Madness, którego właśnie wtedy puszczano jako ten pierwszy nowy track z nadchodzącego albumu mocno zachwiał pozycje zespołu pośród jego zwolenników. Mi samemu po przesłuchaniu kilkakrotnie tego utworu przeszła chęć zapoznania się z resztą płyty. Pomyślałem, że jeżeli taka ma być nowa płyta Iron Maiden i tak teraz ma grać ten zespół, to po prostu szkoda sobie tym głowy zawracać. Niektórzy nawet byli mocno wkurzeni i zniesmaczeni. Darli koty na zespole. Na szczęście jak się później okazało płyta aż taka kiepska nie była. Ale wydaje mi się, że w dużej mierze przez ten singlowy utwór wielu wtedy trochę zwątpiło w Iron Maiden. Na pewno nie był to udany singiel. Gdyby to był Evil That Men Do sprawa wyglądałaby myślę zdecydowanie inaczej. Z tym, że tak jak pisałem wcześniej. Według mnie Iron Maiden nagrał i tak bardzo dobry album, ale co niektórym pewnie ten singielek trochę krwi napsuł Do najlepszych wałków Maiden bym go nie zaliczył.
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość