.:: SanktuariuM ::.

Nie no, po prostu Organek ewidentnie uznał, że jechanie na radiowych hitach to dobry sposób na zarobek przez x lat i w jego przypadku tłumaczenie braku nowej płyty brakiem nowej trasy jest zwyczajnie durne.

Natomiast nie mogę się zgodzić nawet co do tego, że wydawanie płyty bez trasy jest złym pomysłem. Kto ma przyjść na koncert, ten przyjdzie. Maideni wydali TBOS we wrześniu 2015, tour ruszył dopiero w lutym 2016. Dodatkowo zespół nie od razu gra wszędzie. Taki Ghost promował u nas Prequelle ponad rok po wydaniu płyty, a Spodek był zapełniony. Priest przyjechali z Redeemerem niemalże rok po premierze i też bidy nie było. Jak już pisałem, w przypadku Maiden chodzi o szereg zobowiązań i kosztów. W przypadku Organka o bycie wypalonym leniuchem i pójście na łatwiznę

Natomiast nie mogę się zgodzić nawet co do tego, że wydawanie płyty bez trasy jest złym pomysłem. Kto ma przyjść na koncert, ten przyjdzie. Maideni wydali TBOS we wrześniu 2015, tour ruszył dopiero w lutym 2016. Dodatkowo zespół nie od razu gra wszędzie. Taki Ghost promował u nas Prequelle ponad rok po wydaniu płyty, a Spodek był zapełniony. Priest przyjechali z Redeemerem niemalże rok po premierze i też bidy nie było. Jak już pisałem, w przypadku Maiden chodzi o szereg zobowiązań i kosztów. W przypadku Organka o bycie wypalonym leniuchem i pójście na łatwiznę

Maideni są niereformowani i skoro zawsze tak działali (płyta ---> trasa), to pewno trudno im się przestawić

Opóźnienie trasy po "TBOS" to pewno pokłosie choroby Dickinsona.

Ghost to była ciekawostka. Jak często u nas grywają? Byłem w 2017 w Stodole i 2019 w Spodku. Było coś pomiędzy? U Judasów to jednak była bieda. Byłem i przykro było patrzeć na "pusty" obiekt.

Frekwencja w Atlas na JP była ok (siedziałem na trybunach i obserwowałem, ile biletów na oko mogło zejść), Gdańsk pół roku później to już inna kwestia. Chyba najmniejszy koncert w PL w ich historii. Ghost między 2017, a Katowicami zaliczył jeszcze tylko koncert przed Metą. Teraz mi się przypomniało, że w 2018 roku (rok po premierze przedostatniej płyty), Purple praktycznie wyprzedali Tauron Arenę.

Purpli bym nie liczył. Podobnie Scorpions. Tutaj mamy wierną bazę 50+ Chociaż Tauron robi wrażenie.

Coś nam lekko Nowy Album zboczył z kursu
No to jak tam z tym Nowym Albumem ? Będzie ,nie będzie go ?

Ghost był jeszcze z Metallica w Warszawie 2019.

[quote=mic7 post_id=870708 time=1610181835 user_id=5238]
Coś nam lekko Nowy Album zboczył z kursu
No to jak tam z tym Nowym Albumem ? Będzie ,nie będzie go ?
[/quote]

Jak wydadzą to będzie, a jak nie wydadzą, to nie będzie... ot cała tajemnica

I wszystko jasne ,to jest wyczerpująca odpowiedź.
Zamykam temat

Słusznie, ten temat lepiej zamknąć, bo podejście zespołu do "nowego albumu", jak już pisałem, to równia pochyła.

M. Shadows z Avenged Sevenfold tak skomentował w KERRANG! wydawanie nowych płyt studyjnych w czasach, kiedy nie można ruszyć z nimi w trasę:

Nikt nie chce wydawać płyty, jeśli nie może ruszyć w trasę. Dziś nagrywanie rocka trwa zbyt długo i jeśli ktoś nagrywa płytę przez trzy lata, a potem ją wydaje i przez kolejny rok nie może grać koncertów to nie ma sensu. Za rok ludzi nie będzie obchodziła płyta sprzed roku. Nikt nie będzie czekał na trasę. Spójrz na iTunes albo na Spotify i zobacz, jak to się wszystko szybko zmienia. Kiedy nową płytę wyda Gojira, Metallica czy Megadeth ludzi nie będzie obchodziła płyta z zeszłego roku. Jeśli trzy lata pracujemy nad płytą to chcemy mieć pewność, że jak ruszymy w trasę, ludzie będą nią podekscytowani.

Nie zdziwiłbym się, gdyby podejście Maiden było podobne. Nawet jeśli wszystkie letnie koncerty LOTB będzie trzeba będzie spisać na straty, to nie sądzę, aby data premiery nowego albumu miała się znowu przesunąć i jestem pewny, że w tym roku usłyszymy nowy materiał - nawet jeśli z jego promocją na koncertach będzie trzeba poczekać do początku 2022 (inna sprawa, że raczej do jesieni większe koncerty powinny się już odbywać na wielu rynkach). Odnośnie letnich koncertów LOTB to już pytanie czy legalnie mogliby je przenieść na lato 2022, ale pod szyldem trasy albumowej. Z dwojga złego to chyba lepsze rozwiązanie niż oddawanie dziesiątków milionów Euro.

AC/DC to wyjątek potwierdzający regułę, jeśli chodzi o duże zespoły. Te mniejsze nie mają nic do stracenia, albo są związane kontraktami z wytwórniami płytowymi, które mogą mieć możliwość wpłynięcia na termin wydania płyty. Inne większe kapele, np. ostatnio Ghost czy właśnie A7X, wspominały, że nie zamierzają wydać nowej płyty, dopóki nie będzie możliwe jej promowanie na koncertach. Zresztą wystarczy zobaczyć na ilość dużych premier w 2020 i zestawić ją z poprzednimi latami. Także najbliższe miesiące to w duże mierze posucha jeśli chodzi o duże rockowe czy metalowe premiery. Z tych większych kojarzę jedynie Foo Fighters i Alice'a Coopera (luty) i Gretę Van Fleet (kwiecień). Myślę, że sytuacja zacznie się odblokowywać w drugiej połowie roku, kiedy też powoli zacznie odmrażać się branża live.

sytuacja zacznie się odblokowywać w drugiej połowie roku, kiedy też powoli zacznie odmrażać się branża live.

O ile "zacznie się".

Musi albo padnie to wszystko na pysk!

Z tych większych kojarzę jedynie Foo Fighters i Alice'a Coopera (luty) i Gretę Van Fleet (kwiecień). Myślę, że sytuacja zacznie się odblokowywać w drugiej połowie roku, kiedy też powoli zacznie odmrażać się branża live.

Jest jeszcze Accept, który wychodzi pod koniec stycznia, potem Epica, Evanescence, i MSG. To nie tak mało, zważywszy na to, że w tej muzyce tak naprawdę nie ma zbyt wielu *dużych* kapel, które regularnie wypuszczają nowe albumy.

Musi albo padnie to wszystko na pysk!

Musi, nie musi... nie ma co zaklinać rzeczywistości. Na dzisiaj nic nie wskazuje, że będzie jakaś poprawa za kilka miesięcy.

Musi albo padnie to wszystko na pysk!

Musi, nie musi... nie ma co zaklinać rzeczywistości. Na dzisiaj nic nie wskazuje, że będzie jakaś poprawa za kilka miesięcy.

Właśnie na razie się wszystko zwija, a jak się zwinie, to wojewódzki komisarz do spraw rozrywki będzie decydował czy w mieście zagra Zenek czy Bojsi.

Niby są jakieś ogłoszenia na marzec (nowe), np. w Voodoo, ale bez przyspieszenia akcji szczepień nie liczyłbym, że nierząd otworzy knajpy.

Jest jeszcze Accept, który wychodzi pod koniec stycznia, potem Epica, Evanescence, i MSG. To nie tak mało, zważywszy na to, że w tej muzyce tak naprawdę nie ma zbyt wielu *dużych* kapel, które regularnie wypuszczają nowe albumy.

Therion - premiera w styczniu.... no ale to nie jest rozmiar IM

Musi albo padnie to wszystko na pysk!

Musi, nie musi... nie ma co zaklinać rzeczywistości. Na dzisiaj nic nie wskazuje, że będzie jakaś poprawa za kilka miesięcy.

Właśnie na razie się wszystko zwija, a jak się zwinie, to wojewódzki komisarz do spraw rozrywki będzie decydował czy w mieście zagra Zenek czy Bojsi.

Niby są jakieś ogłoszenia na marzec (nowe), np. w Voodoo, ale bez przyspieszenia akcji szczepień nie liczyłbym, że nierząd otworzy knajpy.

No jak na razie do końca miesiąca podtrzymane są te co było obostrzenia (oprócz szkół 1-3), więc jak na razie perspektywa czegoś w marcu jest bardzo mglista.

Najnowszy album Maiden będzie stealth i zostanie wydany wyłącznie w wersjach dla niewidomych i dla niesłyszących. Dla pierwszych w języku migowym, a dla drugich braille. Pełnosprawni będą mogli zapoznać się z nim wyłącznie w dobrych słuchawkach dżwiękoszczelnych i z czarnym workiem na głowie.