Postautor: tomtomala » śr maja 23, 2012 11:15 pm
Dobra - wróciłem do domu więc Wam skrobnę moją opinię.
Zacznę od początku byście wiedzieli do czego odnoszą się moje uwagi i spostrzeżenia. Tematem tegorocznej Konferencji IAB jest Adaptive Marketing - Adaptive Enterprise. Czyli przekładając z marketingowego bełkotu na nasze - w wyniku zmian jakie dzieją się wokół nas (zarówno w świecie "normalnym" jak i w świecie biznesu) działania marketingowe firm, a także oferta jaką kierują agencje reklamowe do marketingowców powinny podlegać adaptacji (zmianom) uwzględniające najnowsze trendy. Stąd też dobór tematyczny był dostosowany do głównego przekazu.
Pierwsza prelekcja dotyczyła Adaptatywność i plastyczności ludzkich preferencji w perspektywie ewolucyjnej.
Drugi wykład był na temat Worlds trends in media and internet.
No i trzeci wykład był Bruce Dickinson z tematem Customer Value Management: Do You Really Respect Your Customer? The importance of creativity in planning marketing budgets..
I teraz do meritum.
To co zaskoczyło mnie bardzo to fakt, że Bruce nie miał żadnej prezentacji by zwizualizować swoje tezy. Niestety jako jedyny prelegent tego dnia. I to się na nim zemściło. Zawsze na każdym szkoleniu, gdzie uczą występować i prezentować pierwsza, najważniejsza zasada brzmi - musisz mieć plan prezentacji. Inaczej zginiesz.
Bruce pływał, opowiadał mnóstwo dygresji, historyjek - słowem - robił wszystko by nie trzymać się tematu wystąpienia. Tezy, które głosił - były "oczywistą oczywistością" cytując klasyka by nie rzecz truizmami. Merytorycznie (z zakresu marketingu) nie było tam nic co bym wyniósł. Owszem wykład był barwny, niezwykle energiczny, zabawny, pełen wspaniałych historyjek - słowem wspaniały Stand Up. Ale nie wystąpienie na konferencji. Zamiast dowiedzieć się jak wokalista heavy metalowego zespołu dba o swoich klientów we własnych biznesach i jak adaptuje się do nowych warunków (jest biznesmenem a nie rockmanem) dowiedziałem się, że ma Nokię, nie lubi Facebooka i kocha winyle.
W kuluarach podczas launchu słychać było spore rozczarowanie. Ludziom strasznie się podobał Bruce jako człowiek ale jako specjalista już niekoniecznie.
Na koniec pragnę zauważyć, że wykład wokalisty IM cieszył się największą frekwencją podczas pierwszego dnia. I to jest warte podkreślenia.
Widziałem, że Wicker nagrywał całe wystąpienie. Mam nadzieję, że wrzuci i się podzieli.