W Białymstoku nic nie ma, zaś koncerty w 2008,11,13 miały bilboardy na większych ulicach.
Słabo więc z tymi plakatami. W 2008 to był wielki bilboard nawet u mnie w rodzinnym mieście (Ostrołęka)
Ewentualnie pamięć mi płata figle i chodzi o Sonisphere z TFF, ale raczej dobrze pamiętam.
Tyle, że to nie my stracimy kasę jakby co... Niech się organizator martwi frekwencją. Jak tak dalej będą robić choćby z cenami biletów to i ja się niedługo wypnę na heavy metalowe koncerty.
Przy realnych przeciętnych zarobkach (nie statystyce!) koncert kosztuje kolosalne pieniądze (liczę bilet, dojazd itp.). To jest główny problem. Nie plakaty.