Na pierwszyn numerze przyszedl Kiske zbic zolwia bo mnie poznał! Dostałem takiego zastrzyku energii, że trudno mi sobie wyobrazic lepszy początek koncertu. Mimo zmęczenia było napierdalanie cały koncert. Zresztą Kiszczak regularnie tam na mnie pokazywał i łapał kontakt, to samo Hansen. Deris spiewał z Barsiarzem, gdyby nie to że Kai czasem zerkał na jakas atencjuszke z wywalonymi cycami, to można byłoby pomyśleć że graja prywatny koncert dla naszej czwórki (poza pz i barsiarzem jeszcze był mój francuski kolega).
Udało mi się zlapać lewą ręką kostke Sashy trzymając flagę, nie wiem jak to zrobiłem
Kolejny raz bardzo siadły mi na żywo nowe numery. Skyfall przesunąłbym gdzieś do środka seta, ale poza tym rewelacja. Best Time i Mass - totalne killery.
Kiske sam poprosil o flage, pokazal reszcie - bezcenne. Potem Hansen wzial i z nią biegal i kostke mi dał do ręki, ogólnie tak dużo interakcji z zespolem który kocham od podstawowki, zanim nawet poznałem Megadeth. Pół życia czułem pewien smutek, że nigdy nie usłyszę na żywo materiału z Keeperow, bo Kai w Gammie, Kiske w niebycie, a Deris kaleczył. Tymczasem jest 2022, a ja po raz 10 mogłem oglądać Zjednoczone Dynie na pełnej kurwie, w topowej formie i świetnej oprawie. Piekny wyjazd.
Do perfekcji zabrakło tylko złapania pałki Daniego, ale przed polskim bydlem to się nawet w Niemczech człowiek nie uchowa...
Interakcje, wspólne śpiewanie z zespołem, i na koniec przybite piątki z Kaiem. No i złapany stick Daniego, który rzucił w naszą stronę. Co prawda trzeba się było troszkę o niego poszarpać, ale współszarpaniec był troszkę osłabiony ugryzieniem z dnia poprzedzającego, więc nie był godnym rywalem. Co prawda coś tam krzyczał o wysokim walczącym młocie, pewnie zmęczony był...
