Trzeci? To chyba na jakiejś najnowszej zremasterowanej wersji Adrian Smith dograł do tego swoją trzecią gitareBe Quick or be dead - krążek wita nas cięzkim (raczej) brzminiem i pokazuje nam że zawitał 3 gitarzysta do składu dziewicy
Co do samej płyty, to nie wiem dlaczego ta płyta (zwłaszcza przez młodszych adeptów) jest owiana TAKIM kultem i uznaniem. Chyba to zasługa tytułowego utworu, którego szczerze mówiąc po usłyszeniu wersji z Helsinek z 1993 ("A Real Live One") rzadko kiedy słucham na cd do końca...
Jest tu coś z "rockowego" "No Prayer For The Dying", trochę ze starszych albumów, ale generalnie kompozycyjnie płyta jako całość nie błyszczy.
Jest STRASZNIE NIERÓWNA, bardzo odbiega klimatem od poprzednich płyt, pojawia się tam kilka dziwnych rzeczy (choć w sumie trzeba pamiętać, że to już rok 1992), ale taki "Weekend Warrior", "The Apparition" ? To wciąż Iron Maiden? Eeee.
Tak jak i kiedyś, tak i dzisiaj "Fear Of The Dark" wydaje się być płytą Iron Maiden sięgającą trochę ponad przeciętną, a już na pewno najsłabszą z wydanych do 1992 roku. Wole znacznie bardzo niedoceniony "No Prayer For The Dying", z tak na prawdę o wiele bardziej mrocznym, grobowym i tajemniczym klimatem, aniżeli ten z "Dark".