Strona 1 z 1

IRON MAIDEN 1980-2005/ A REAL DEAD ONE - recenzje

: sob lip 01, 2006 12:06 pm
autor: MaYeR
W tym temacie piszcie swoje recenzje nt. albumu A REAL DEAD ONE

Re: IRON MAIDEN 1980-2005/ A REAL DEAD ONE - recenzje

: ndz lip 23, 2006 5:04 pm
autor: Metalophil
Piewsza płyta Maiden jaką usłyszałem w życiu - chciałem sprawdzić jak brzmi Iron Maiden po tym jak zobaczyłem ją na półce u kumpla w Gdyni. Skopiowałem sobie płytę na kasetę i postanowiłem przesłuchać w pociągu w drodze powrotnej. Słuchałem jej non-stop przez całą drogę z Gdyni do Lublina, a to jednak jest parę godzin :D . Ten album całkowicie mną zawładnął! Ludzie w większości na niego narzekają - a to że słaba forma Dickinsona, a to że słabe brzmienie, a to że to taka "zrzutka" z kilku koncertów - ja wtedy na takie detale nie zwracałem uwagi - jedyne co wiedziałem to to że wszystkie te kawałki (nomen-omen to przecież "best of" starego Iron Maiden) zajebiście mi się podobają. Po przyjeździe zacząłem kompletować całą dyskografię zespołu. I właśnie tamto wrażenie sprawia że do płyty zawsze podchodzę z sentymentem, zatraciłem obiektywne na nią spojrzenie i - co wielu zdziwi - po latach uważam ja za najlepszą koncertówkę zespołu.

IRON MAIDEN RECENZJE REAL LIVEDEAD ONE

: śr lip 18, 2007 12:01 pm
autor: RALF
Fanem grupy jestem od 8 roku życia śledzę poczynania Maiden rok w rok .Doskonale pamiętam euforię związaną z edycją Fear Of The Dark, albumu który przesłonił i wypełnił niedosyt po przeciętnej NO PRAYER FOR THE DYING będącej czymś w rodzaju remedium na superprodukcje lat minionej dekady.

W czerwcu ruszyła imponująca trasa koncertowa po 5ciu kontynentach ,będąca w założeniu odpowiedzią- kontynuacją MONSTERS OF ROCK która to cieszyła się podówczas kultowym statusem...Zespól prezentował wybór największych hitów z wydanej płyty o oprawie nie wspomnę

Trasa po 64 wyprzedanych shows dobiegła końca a maestro HARRIS zapowiedział w mediach iż właśnie pracuje nad edycją i obróbką materiału na dwie niezależne edytorsko płyty live - BA pierwsze od 8miu lat!!!

Rok 1993 przyniósł iście Hiobowe wieści Dickinson opuszcza grupę atmosfera w tejże przypomina KOCIOŁ BAŁKAŃSKI w przeddzień 1ej wojny (!!! )zaś panowie ogłosili 48 koncertową trasę pożegnalną po EU !
Nic to w kwietniu tegoż roku do moich rąk i uszu trafiła część 1wsza koncertowych nagrań wyprodukowanych i zmiksowanych przez HARRISA!

Powiem tylko że na początku sądziłem iż mój egzemplarz jest wadliwy...
Owszem wybór repertuarowy dyktowany kluczem best of mógł imponować ale produkcja i brzmienie raczej mniej...

W kontekście zaistniałej sytuacji w szeregach MAIDEN byłem skłonny posądzić panów o łatwy "skok na kasę" nie wypowiem się przez skromność o 2iej części zestawu A REAL DEAD ONE - uwagi w zasadzie te same podbite mizerią wykonawczą
W 1998 12.09ego dokonano ciekawej reedycji całości jako zestaw 2 cd w jednym etui z łączonym tytułem, całość poddano 24 bitowemu remasteringowi.Trzeba przyznać że ogólne wrażenie po pierwszych przesłuchaniach jest lepsze niż 5 lat wcześniej!

Jak dziś po 15tu latach oceniam ten set?? Przyznaje że w kontekście historii z lamusa bowiem ta bieżąca potoczyła się dla nich szczęśliwie cóż nobody's perfect jak mawiają w ojczyźnie MAIDEN!!!

Nota:3/5 :beer

Re: IRON MAIDEN 1980-2005/ A REAL DEAD ONE - recenzje

: ndz maja 27, 2018 10:32 pm
autor: Schizoid
Wow, mój post będzie tu pierwszym od 11 lat :P

Ja recenzował niczego nie będę, ale mam małe pytanie do znawów. Otóż podczas recytowanego intra w TNOTB, w tle słychać jakiś inny głos. Wypowiada raptem kilka zdań. Nie mam jednak pojęcia, co takiego mówi i kto mówi.
Wie ktoś może, o co z tym biega?

Re: IRON MAIDEN 1980-2005/ A REAL DEAD ONE - recenzje

: śr maja 30, 2018 2:22 pm
autor: Lipa
Właśnie też zwróciłem na to uwagę... W pierwszym momencie myślałem, że to Bruce, ale potem ten głos taki inny. Możliwe, że to albo organizator, techniczny lub dźwiękowiec, ale nie dam sobie ręki uciąć. Pierwsze słowo na 100 to "hello"

Re: IRON MAIDEN 1980-2005/ A REAL DEAD ONE - recenzje

: śr maja 30, 2018 2:32 pm
autor: Bon Dzosef
Straszna jest ta koncertowka. Nawet Eddie jakis taki marny.