IRON MAIDEN 1980-2005 / VIRTUAL XI - recenzje

Recenzje albumów i innych dokonań Iron Maiden!

Moderator: Administracja i Moderacja SanktuariuM

MaYeR
-#Trooper
-#Trooper
Posty: 485
Rejestracja: pn mar 31, 2003 12:55 pm
Skąd: Lublin

IRON MAIDEN 1980-2005 / VIRTUAL XI - recenzje

Postautor: MaYeR » śr sty 03, 2007 4:32 pm

W tym temacie piszcie swoje recenzje nt. albumu VIRTUAL XI

Awatar użytkownika
ttomasz
-#Assassin
-#Assassin
Posty: 2082
Rejestracja: śr mar 24, 2010 5:04 am

Re: IRON MAIDEN 1980-2005 / VIRTUAL XI - recenzje

Postautor: ttomasz » wt maja 18, 2010 3:14 pm

Kiedyś próbowałem już sięgnąć po ten album, jednak nie przypominam sobie żeby mną zachwycił. Później mp3-ka się rozwaliła i drugi raz nie wrzuciłem na nią Virtual XI. Na nowo swoją przygodę z tą płytą zacząłem miesiąc temu, gdy kolega powiedział mi, że jest całkiem przyjemna i miła w odbiorze. Mylił się…Ta płyta rządzi!

Futureal już na dzień dobry serwuje nam szybki i energiczny wstęp, dość krótki, dzięki czemu nie nudzi, co mogłoby się stać gdyby potrwał jeszcze z 2 minut, tak natomiast oceniam gocałkiem dobrze.
The Angel And The Gambler z kolei jest bardzo długi...I jak powiedział kiedyś jakiś dziennikarz refren wydaje się nie kończyć. Jest to zdecydowanie najsłabsza część płyty, chociaż gdyby nie 9 minut tego samego rytmu i tonu byłby o wiele bardziej przyjemny.
Lightning Strikes Twice to początek prawdziwej uczty dla słuchacza…Utwór powoli się zaczyna, po czym powoli rozpędza, aż do refrenu, w którym dochodziło galopu! Wszystko bardzo rytmiczne i ciekawe aż do samego końca. Zdecydowanie arcydzieło! Brawo Dave i Steve!
The Clansman jest zabójczy…na Rock In Rio, tutaj jest tylko świetny, lecz uczta konesera trwa! Wracając jednak do Rio, uwielbiam live’y, a ten utwór jest wprost do nich stworzony, szczególnie lubię refren i słowa „freedom” krzyczane, przez tłumy, ponaglane, przez „can’t hear you” Bruce’a.
When Two Worlds Collide zaczyna się podobnie jak, Lihghtning, lecz o wiele szybciej się zaczyna. Utwór od razu wpada w ucho, a słów nauczyłem się już po trzecim odsłuchaniu! Kolejne arcydzieło, istny majstersztyk, Steve ponownie pokazuje swój geniusz!
The Educated Fool to dowód, że na tym albumie arcydziełom nie ma końca. Znowu wolny początek, po czym utwór się powoli rozwija, aż do wybuchu w refrenie! Wspaniały utwór bardzo fajne słowa.
Don't Look To The Eyes Of A Stranger bardzo interesująco się zaczyna. Ciekawe gitary, po których wchodzi Blaze z powolnym wokalem, później jest już trochę gorzej, a utwór mimo energii nie może się równać z czterema wcześniejszymi arcydziełami, ale i tak trzyma bardzo wysoki poziom. Fajna jest przerwa pod koniec pierwszej połowy, w której Blaze po cichu śpiewa „Don't look to the eyes of a stranger”, po czym utwór wspaniale eksploduje!
Como Estais Amigos to podobnie jak na Dance of Death świetny wolny utwór na zakończenie płyty. Bardzo dobrze wprowadza w nastrój po stracie ludzi, którzy zginęli na Falklandach. Kolejne arcydzieło!

Virtual XI na zawsze pozostanie już chyba wśród grona moich ulubionych płyt. Album nie licząc dobrych dwóch pierwszych utworów trzyma zadziwiająco mistrzowski poziom! Szkoda, że Blaze nie mógł zastąpić Bruce’a w 1990, bo wtedy nie byłoby tych straconych trzech lat tuż przed odejściem Bruce’a. Bruce, co prawda musiał wrócić do dziewicy, (chociaż w ciągu tych trzech latach okropnie się zachowywał), ale Blaze wyraźnie udowodnił, że to nie z niego składa się Iron Maiden, lecz z kunsztu i mistrzostwa Steve’a! To jedna z najlepszych płyt dziewicy, 10/10

Awatar użytkownika
Potfur
-#Wrathchild
-#Wrathchild
Posty: 66
Rejestracja: czw sie 06, 2009 10:41 pm
Skąd: Obecnie: Wuwua

Re: IRON MAIDEN 1980-2005 / VIRTUAL XI - recenzje

Postautor: Potfur » czw maja 20, 2010 6:43 pm

Lubię, tę płytę, jest moim zdaniem najbardziej niedoceniana z wszystkich płyt mejdenów....
Swietnie się jej słucha jako całości, choć jestem daleka od zdania, że jest to płyta równa, ma zdecydowane "skoki jakościowe", ale ogólnie jest dobrze. A więc...
Futureal- "kop w ryja" świetny (najlepszy?) opener obok Wicker Mana, nieprawdopodobne wrazenie na mnie wywarł,, za pierwszym razem, Blaze naprawdę pokazuje moc. Jeden z najlepszych na płycie.
The Angel And The Gambler- słabizna jakich mało w historii IM, nie wiem w jaki sposób utwór trafił na płytę. Żal. Wiem, ze być może za ostro potraktowałam ten utwór, ale tylko kontrowersyjne posty nie ujdą uwadze rzeszy forumowej. A poza tym ja naprawdę tak sądzę.
Lightning Strikes Twice - boże.... Orgazm, podczas solówki. Absolutnie jedna z najlepszych solówek w historii IM, a moment zawarty pomiędzy 3.44, a 3.47, do dziś wywołuje u mnie dreszcze. W ogóle to utwór jest świetnie skomponowany, zbudowany. Absolutnie niedoceniany klasyk. Tak, więc, kontrowersyjnych wypowiedzi ciąg dalszy, jak widać (mam na myśli tę część o orgaźmie- tylko czekać na jakieś elokwentne docinki).
The Clansman - hmmmm... Dobry to utwór, ale bez fajerwerków, poza genialną (znów!) solówką. Zbyt, taki.... Poetycki, na siłę?
When Two Worlds Collide- średniak. Nie mam zbyt wiele do powiedzeenia.
The Educated Fool - dobry utwór, lecz taki troszkę nijaki- szczerze powiedziawszy to jakoś mi umknął, i dopiero niedawno go "wyizolowałam" z płyty jako całości, czemu? Blaze nie pokazuje mocy. W ogóle, to w tym utworze śpiewa fatalnie.
Don't Look To The Eyes Of A Stranger - zgodnie z sinusoidalnym wykresem jakości utworów, ten musi być bardzo dobry, co zaskakujące- jest taki! Ale tylko momentami. Utwór niepotrzebnie rozwlekany, zwalniany, brak klimatu w tych próbach. Jednakże, in plus.
Como Estais Amigos - znów świetnie, obok LST, najlepszy utworek z płyty. Bardzo klimatyczny, uwielbiam solo...

Ogólnie to, 4 z minusem. Minus za TAatG.

Dziękuję. Wasza Lenka.

Awatar użytkownika
ShoNy
-#Wrathchild
-#Wrathchild
Posty: 56
Rejestracja: pn cze 28, 2010 12:17 pm

Re: IRON MAIDEN 1980-2005 / VIRTUAL XI - recenzje

Postautor: ShoNy » pn cze 28, 2010 1:19 pm

Virtual Xi oceniam jako jedno z najlepszych dokonań IM. Jednak zyskuje ona dopiero z każdym kolejnym przesłuchaniem. Okładka jak zwykle godna Ironów. Jedyne co można tej płycie zarzucić to produkcja, pon. jest wręcz tragiczna mimo to skupmy się na piosenkach.
Futureal - zajebisty, szybki choć trochę krótki. Solówka wpros boska. Ma taki duchowy klimat.
The Angel And The Gambler - prawdziwe dzieło. Solówka kojarzy mie się z Motorheadem. Dobrym pomysłem było zastosowanie keyboardu. Niestety jak wie chyba każdy fan IM ten kawałek jest "trochę" przydługi. Również przez złą produkcję traci na wartości. Poza tym jest warty uwagi.
Lightning Strikes Twice - Absolutnie jedna z najlepszych piosenek Irona. Początek łagodny potem przyspiesza. Również Blaze satanął na wyskości. Co do solówki mam takie samo zdanie jak poprzednik. Nie da się tego wyrazić słowami.
The Clansman - chyba najbardziej robudowanedzieło Harrisa w historii Maiden. znów wspaniały klimatyczny początek. Solówka... znowu miód dla uszu. Szkoda, że rzadko jest grany na konertach
When Two Worlds Collide - piękny początek, Blaze pokazuje a co go stać. Niestety potem piosenka staje się ciężka i trochę monotonna. Moim zdaniem byłaby znacznie lepsza gdyby była łagodniejsza, a Blaze śpiewał takim głosem jak na początku.
The Educated Fool - ciekawy i niepowtarzalny styl. Niektórzy mówią, że jest taki nie "maidenowy", ale właśnie o to chodzi że to coś nowego w twórczości IM. Jest troche monotonny, ale dla mnie stanowi taki odpoczynek od ciężkich piosenek.
Don't Look To The Eyes Of A Stranger - podobnie oryginalny jak The educated fool, ale znacznie lepszy. To że jest zwalniany to akurat dobrze. Głos Blaze`a jest idealny.
Como Estais Amigos - Jedno z najlepszych nagrań zespołu. Początek spokojny i klimatyczny. Potem przyspiesza. Solówka wydaje mi się być bardzo nowoczesna, wpadająca w ucho. Idealnie pasuje na zakończenie albumu choć czuję jednak lekki niedosyt. Z całą pewnością moge powiedzieć że Blaze zaśpiewał to perfekcyjnie i nie można się do jego głosu pryczepić. Zdecydowanie brakuje mi w twórczości Maiden tego typu spokojnych piosenek.

Awatar użytkownika
michalhusta
-#Invader
-#Invader
Posty: 192
Rejestracja: śr kwie 13, 2011 10:53 pm
Skąd: Warszawa

Re: IRON MAIDEN 1980-2005 / VIRTUAL XI - recenzje

Postautor: michalhusta » ndz sie 21, 2011 4:33 pm

Piękny wiosenny wieczór. Wreszcie usiadłem spokojnie w fotelu i odpaliłem Wirtualną Jedenastkę.
Futureal - Pierwsze dźwięki które poleciały z głośników. Na pierwszy rzut oka pomyślałem "O kurna nowy Trooper! :) " i nie myliłem się świetny szybki kawałek wgniata w fotel.
The Angel And The Gambler - Drugi utwór, strasznie melodyjny. Byłby świetny gdyby nie trwał 10 minut z czego 5 minut to powtarzanie refrenu. Zdecydowanie najsłabszy punkt płyty.
Lightning Strikes Twice - Trzecia bramka płyty. Zaczyna się spokojnie powoli powoli przyśpiesza aż w końcu słyszymy refren "Maybe Lightning Strike Twice!" Jest jednym z najlepszych punktów płyty. Szkoda że Bruce nigdy nie zagrał swojej wersji.
The Clansman - Arcydzieło! Jeden z najlepszych złożonych kompozycji Maiden Ever. Łagodne brzmienia i wspaniałe solówki to największe atuty tego kawałka.
When Two Worlds Collide - Świetny utwór poznany prze ze mnie jeszcze przed kupnem płyty. Na początku rzuca nam się interesujący tekst który opowiada o Kataklizmie zderzenia asteroidy z ziemią, do tego świetne partie gitarowe i perka McBrain'a robią z niego wspaniałe arcydzieło.
The Educated Fool - Niecodzienna stylistyka Ironów, niektórym się to podoba innym nie, ja należe do tych pierwszych :) . Ogólnie utwór Jest bardzo dobry.
Don't Look To The Eyes Of A Stranger - Siódmy punkt płyty okazał się porównywalnie dobry z The Clansman. Idealne zwolnienie w połowie dodaje taki fajny mroczny klimacik :)
Como Estais Amigos - Ostatnia kompozycja na albumie okazuje się być świetną (jak to zwykle u Ironów). Powolna ballada jest strasznie podobna (wg. mnie) do Journeyman'a.
Maiden England!

Awatar użytkownika
Vorgel
-#Lord of light
-#Lord of light
Posty: 8097
Rejestracja: śr sty 27, 2016 5:26 pm

Re: IRON MAIDEN 1980-2005 / VIRTUAL XI - recenzje

Postautor: Vorgel » śr sty 27, 2016 5:44 pm

To dla mnie ostatni album Maiden którego da się słuchać w całości choć nie jest jakimś arcydziełem. Ale to był początek końca. Bo ostatnia naprawdę wielka płyta to imo The X Factor. Utwory Futureal, Lighting Strikes Twice, Clansman, When Two Worlds Collide i przede wszystkim The Educated Fool zrzucają się z taboretu. Resztę można zapomnieć. Zaletą płyty jest też to, że nie jest tak długa jak następne, dość nudne i przewidywalne albumy.

Deleted User 8107

Re: IRON MAIDEN 1980-2005 / VIRTUAL XI - recenzje

Postautor: Deleted User 8107 » śr cze 21, 2023 8:22 pm

Album szczególny, bo kilka miesięcy po wydaniu zacząłem słuchać Maiden. Futureal - Mocny strzał w pysk, doskonały refren, wolę wersje z Bęcurem, ale ta też jest niezła. Kapitalne solo Murraya. Gambler - no wiadomo jak to jest z tym utworem, a raczej refrenem (Nawet byla ankieta czy jest to najgorszy utwór IM, wyniki sprawdźcie sami :D) te obciachowe klawisze, ale bardzo zabawny teledysk do tego wałka powstał (oczywiście skrócony) solóweczki wchodzą jak złoto, brawo Dave i Janick. Wracamy do rzeczywistości pod postacią Lightning - mnie ten wałek przypomina te z poprzedniej płyty, solówki bardzo fajne i refren też daje radę. The Clansman - najbardziej ''doceniany'' z tej płyty wśród większości fanów, wolę wersje z Bronkiem, ale to wykonanie jest też ok. Absolutna Maidenowa klasyka, pamiętam, że Schizoid stawia bardzo wysoko ten utwór w swoim rankingu i Clanowy też. Ta patatajka tutaj w ogóle nie razi, wszystko jest na swoim miejscu. Solówki - palce lizać :), ja bym go może skrócił o jeden refren, ale nie ma się czego czepiać w sumie. When Two... - refren banalny, ale tutaj się to sprawdza. Gitarzyści wykonują dobrą robotę, jedynie Nicko tak średnio (ale to jego najsłabsza płyta) o jeden refren za dużo imo, ale i tak jest nieźle. The Educated Fool - znowu klimat Factora, ale jest tutaj jakaś przestrzeń, nie jest duszno jak na Factorze. Blaze bardzo dobrze wypada, klawisze robią klimat, bas fajnie plumka. Refren mnie trochę razi. Solówki takie se, słyszałem lepsze w ich wykonaniu. Skróciłbym go o jakąś minute. Don't Look - Nic specjalnego na początku, refren przeciętny, ale od 3 jest naprawdę bardzo przyjemnie. Te gitary jak techniawka jakaś normalnie, o to chodzi, coś nowego. Wspaniała patatajka, jak dla mnie najlepsza na płycie. Janick - ok, Dave - Król. No i Amigo - Świetna ballada, szkoda, że nigdy nie grana, ale by to siadło z Brucem. Klimatyczne klawisze, dobre zakończenie płyty o wiele lepsze niż The Unbeliever. Refren pasuje. Lekkie patatajowanie. Fajnie Blaze na wyciąga końcówkę, to już naprawdę koniec (przynajmniej dla niego w Maiden).

Podsumowanie: Moim zdaniem chyba najlepsza płyta Maiden lat 90tych, pewnie mało kto się z tym zgodzi, no ale tak uważam.

pz
-#The Man Who Would Be Spammer
-#The Man Who Would Be Spammer
Posty: 17036
Rejestracja: śr maja 07, 2014 12:56 am
Skąd: z Sanatorium

Re: IRON MAIDEN 1980-2005 / VIRTUAL XI - recenzje

Postautor: pz » śr cze 21, 2023 8:29 pm

Clansman przereklamowany. To solidny numer, ale nie rozumiem zachwytów. Jednocześnie to jedyny numer z okresu Blaze'a, który lepiej brzmi w wykonaniu Bruce'a. Top tej płyty to dla mnie Futureal i Educated Fool. Angel najgorszy. Ten powtarzany wers(y) w Don't Look psują ten numer. Ogólnie płyta w porządku. Nic nadzwyczajnego, ale solidna.

19.04 Myrkur /PO 20.04 Turbo /Damasławek 24.04 G.Hughes /WA
3.05 Hellhaim /WA 8.05 Riot V /WA
10.05 Moriah Woods /WA 11.05 Turbo /Wyrzysk 28.05 Springsteen /Praga
5-8.06 Mystic Festival /GD 13.06 Night Demon, Riot City /WA
13.10 Made in Warsaw /WA 16.10 Apocalyptica /WA 31.10 Soen /KR 1.11 Guano Apes /WA 2.11 Soen /GD


Wróć do „Iron Maiden 1980-2015”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości