Wrociłem z odsłuchu. Fajna opcja puszczenia dwa razy płyty, tj. raz w ciemności, drugi z wizualizacjami i tekstami utworów (chociaż tutaj to 3 razy Eddie śpiewał, a napisów zabrakło, może nie zrozumieli co on tam wyje
)
Płyta mi fajnie wchodzi, nawet ten Running zaczął mi się podobać. Zdecydowanie lepszy album niż Gigaton, gdzie zapychacze typu Buckle Up czy Retrogade wykrecały mi kregosłup.
Bardzo czekam na koncerty! Jadę do Dublina oraz Madryt+Lizbona. 3 sztuki do zaliczenia.