![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
Ja tam podkreślam po raz setny, że mam w dupie, czy ktoś coś lubi, czy nie lubi. Jego sprawa. I bardzo chciałbym, żeby było vice versa, bo mi się już nie chce czytać kolejnych bździn tych rozgoryczonych, że nie wszyscy lubią marszczyć freda nad tą samą spuścizną Dickinsona co oni, a ich przeżywanie nie jest pełne jeśli inni nie współuczestniczą. Tak samo mam dość tych, którzy z lubością wymyślają tutaj jakieś uciskanie tych, którzy lubią, żeby się z czegoś tam niby tłumaczyli. Wpadnie tu taki oszołom z Polityki i generuje kolejne konflikty, bo w Polityce mu tego za mało. Niektórzy są jak rak trzustki, a nawet gorsi. Nie do pokonania.
Ja mam w tej chwili taką refleksję. Powinienem jeszcze ze 2, może 3 osoby dodać do "ulubionych", bo już od dawna nie chce mi się czytać co wypisują. I tak pewnie zrobię.
Czasem mam wrażenie, że jest tu jednak więcej jebniętych, niż normalnych.
Nie potrzebuję, żeby ktokolwiek tłumaczył mi się z jakiejkolwiek sympatii, czy muzycznych upodobań. No chyba, że jest oszołomem. To nic na to nie poradzę. W każdym razie. Nie czytam, nie słucham. Olewam. Bierzcie leki.