Postautor: Lord Hypnos » ndz sie 21, 2005 5:48 pm
To może ja wtrącę swoje 3 grosze...
Niektórzy tutaj mówią o otwartej wojnie między zespołami... Nie wydaje mi się, by to było możliwe. Wszystko sprowadza się do żałosnej dziadówy ze strony dwóch głupich cip, z czego jedna menopauzę przeszła 200 lat temu, a drugiej macica się na mózg pewnie rzuciła. Nie sądzę, żeby Ozzy miał z tym cokolwiek wspólnego, a tym bardziej Iommi i jego ekipa. Jedynymi, które można winić za ten incydent, są "panie" Osbourne, niejaka Sharon i gówniara Kelly.
Well, what can I say...? Sharon Osbourne is a fuckin' cunt.