Moderator: Administracja i Moderacja SanktuariuM
Nie no nie przesadzajmy. To, ze utwór jest długi to nie znaczy, ze jest progresywny . Jeżeli się coś w danym utworze dzieje 5 albo 10 minutowym to mogą tam być po prostu jakieś techniczne zagrywki, a nie od razu progresywne elementy. Mercyful Fate z progresywnym graniem nie miał nigdy nic wspólnego. Progresywne granie to styl muzyczny, a nie techniczne granie jak np. Cannibal Corpse na starych płytach czy może Megadeth. To, ze coś jest bardziej skomplikowane w jakimś utworze, bardziej techniczne to nie znaczy ,ze jest od razu progresywne."Satan's Fall" to dla mnie podręcznikowy heavy metal progresywny. Nie ma zbyt wielu numerów będących heavy metalem i prog metalem jednocześnie (sam od Maiden za takowe uznaję tylko Marynarza i SSOASS).
Moim zdaniem "Satan's Fall" jest bardziej progresywnym utworem, niż wszystkie jednostajne, mułowate i nudne, proste dłużyzny( zwłaszcza te z męczącym introwym pitu litu Harrisa na basie na początku i na końcu kawałków) wydane od czasów X Factora.Nie no nie przesadzajmy. To, ze utwór jest długi to nie znaczy, ze jest progresywny . Jeżeli się coś w danym utworze dzieje 5 albo 10 minutowym to mogą tam być po prostu jakieś techniczne zagrywki, a nie od razu progresywne elementy. Mercyful Fate z progresywnym graniem nie miał nigdy nic wspólnego. Progresywne granie to styl muzyczny, a nie techniczne granie jak np. Cannibal Corpse na starych płytach czy może Megadeth. To, ze coś jest bardziej skomplikowane w jakimś utworze, bardziej techniczne to nie znaczy ,ze jest od razu progresywne."Satan's Fall" to dla mnie podręcznikowy heavy metal progresywny. Nie ma zbyt wielu numerów będących heavy metalem i prog metalem jednocześnie (sam od Maiden za takowe uznaję tylko Marynarza i SSOASS).
Ciekawa opinia , w takim razie co uświadczę w Riverside ? Albo inaczej , do jakiej szufladki mam go włożyć ?
Patrząc na to w ten sposób, można od razu z urzędu wyciąć z nurtu progresywnego rocka kultowych dla wielu Polaków przynudzaczy z Riverside, bo techniki tam nie uświadczysz, albo wywalić z tej szufladki Dream Theater - bo zbyt techniczne.
Trochę się zgodze, trochę nie. Generalnie techniczność po prostu nie jest warunkiem koniecznym (albo wykluczającym, ale to chyba tym bardziej nikomu nie przyszło do głowy) żeby grać prog.Patrząc na to w ten sposób, można od razu z urzędu wyciąć z nurtu progresywnego rocka kultowych dla wielu Polaków przynudzaczy z Riverside, bo techniki tam nie uświadczysz, albo wywalić z tej szufladki Dream Theater - bo zbyt techniczne.
Uświadczysz muzykę którą lubisz, albo nie - jak powiedział Pierre Dolinski nie jest to techniczny zespół (czego akurat ja w żadnym razie nie postrzegam jako wadę czy problem w tym zespole). Ja Riverside nie lubię, ale jeśli chodzi o gatunek to według mnie jest to jak najbardziej prog (i znowu - nie jest to jakaś zaleta zespołu czy sukces, że jest to prog).Ciekawa opinia , w takim razie co uświadczę w Riverside ? Albo inaczej , do jakiej szufladki mam go włożyć ?
Z tym się zgadzam.
Inna sprawa, że granie muzyki progresywnej nie jest przecież jakimś hm... sukcesem samym w sobie. Można grać słaby prog i dobry prog. Progresywne granie to nie jest od razu granie ciekawe, świetne, przemyślane itd. Słaba muzyka, to słaba muzyka i tyle, a takiej w progu też jest sporo.
Riverside to kawał dobrej muzyki. Tez wolę posłuchać nieco bardziej wyrafinowanego muzycznie prog rocka czy prog metalu zamiast granego na jedno kopyto thrashu...No ja przeciwnie , Heavy i Thrash już mi się przejadł a w Prog odkrywam coś nowego i ciekawego. Może dlatego że polubiłem klimaty chilloutowe , stąd zamiłowanie do niezbyt lubianego na tym forum Riverside
O to to, super ujęte.Inna sprawa, że granie muzyki progresywnej nie jest przecież jakimś hm... sukcesem samym w sobie. Można grać słaby prog i dobry prog. Progresywne granie to nie jest od razu granie ciekawe, świetne, przemyślane itd. Słaba muzyka, to słaba muzyka i tyle, a takiej w progu też jest sporo.
To prawda, ale z drugiej strony w każdym (prawie każdym?) gatunku tych grających dobrze jest mniejszość, a większość stanowią średniacy. Myślę, że prog nie jest pod tym względem ani gorszy ani lepszy.Prawda jest tak że kapel grających prog Rock/Metal na poziomie , jest stosunkowo mało. Większości to nieudolne próby.
Użytkownicy przeglądający to forum: MaidenFan i 1 gość