1.
Brave New World - doskonały powrót Dickinsona i Smitha. Płyta genialna od początku do końca pod względem kompozycji. Gorzej z brzmieniem. Mają panowie trzy gitary a mocy mniej niż jakby porządnie grała jedna.
2.
The Final Frontier - zaraz po premierze uznałem ten album za porażkę. Potem jeszcze przez rok nie bardzo lubiłem go słuchać, ale jakiś czas później nastąpił przełom i od tamtej pory bardzo sobie cenię wszystkie kompozycje zawarte na tym krążku. Tylko "Satellite 15" to jakaś pomyłka. Mogłoby to chociaż być oddzielone od reszty utworu "The Final Frontier" to by się pomijało
3.
The Book of Souls - tu z kolei od pierwszego odsłuchu byłem zachwycony, ale niestety słucham go już drugi rok i przez ten czas to co było na początku pewnymi, drobnymi mankamentami zaczęło mnie męczyć. Odnoszę wrażenie, że album nie jest równy. Na pewno najjaśniejsze punkty tego albumu to: "The Great Unknown", "The Red and the Black", "The Book of Souls", "Death or Glory" i "Empire of the Clouds". Jednak obok nich mamy solidne średniaki pokroju "Speed of Light", "Shadows of the Valley" czy "Tears of a Clown" oraz utwory "When The River Run Deep" i "The Man of Sorrows", których tytuły wciąż z niczym mi się nie kojarzą i zawsze muszę włączyć żeby przypomnieć sobie co to w ogóle za kawałek. Na koniec genialny opener "If Eternity Should Fail", który jednak ma słabe intro i koszmarną, głupawą recytację na koniec zaburzającą całość. Tak więc nie równo, ale jestem zadowolony
4.
A Matter Of Life And Death - album jak już chyba gdzieś pisałem 'przelatuje przez odtwarzacz', utwory dość mocno zlewają się w całość, ale... coraz bardziej lubię tę płytę. Ona chyba po prostu musi być słuchana i grana (trasa 2006!) w całości. Słucham go chyba ostatnio najczęściej.
5.
Dance of Death - najmniej lubiana przeze mnie płyta z tych po 'reunion'. Okładka koszmarna. Bardzo nierówna. Brzmienie kaleczy uszy (loudness war???) No, ale są tu perełki i to jakie! "Dance of Death", "Paschendale" i "No More Lies" ratują album.
Tyle, że... dla mnie nawet najgorsza płyta IM to poziom wyżej niż najlepszy album wielu innych zespołów
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)