Moderator: Administracja i Moderacja SanktuariuM
Ja rozumiem, że komuś płyty Black Sabbath z Ozzym mogą się mniej podobać, ale takie stwierdzenie to zwyczajna profanacjaBlack Sabbath BEZ lat 70'
"Predator" i "Death Row", ale bardziej mi się wydaje kuleje "Eat The Heat" na tle wszystkich wcześniejszych.Predator?accept
Bo żadnej dobrej też nie mają?Pierwsze co mi przychodzi na myśl to Metallica
Nieuważasz że nie mają?
Zależnie od punktu widzenia można powiedzieć, że takuważasz że nie mają?
"Prime Evil" to na prawdę mocny materiał. Zawsze był u mnie na 4 miejscu, zaraz po "Welcome To Hell", "Black Metal" i "At War With Satan". Co prawda może mniej tam chaosu i tego charakterystycznego ognia z wcześniejszych płyt, mimo to kompozycyjnie ta płyta wypada dużo lepiej aniżeli, trochę już spuszczający z tonu "Possessed" czy heavy metalowy i bardziej wygładzony "Calm Before The Storm". Szkoda, że po 1989 roku Tony Dolan, Mantas i Abaddon nie nagrali już tak równego materiału jak ten na "Prime Evil". Choć wiadomo, takimi "Blackened Are The Priests", tytułowym "Prime Evil", "Skeletal Dance" chłopaki postawili sobie poprzeczkę bardzo wysoko. Dopiero na wydanym w 1997 "Cast In Stone" coś się ruszyło. Ale taka na prawdę Venom dopierd**ił w bardzo konkretnym stylu (niestety jak dla mnie na razie po raz ostatni) przy okazji wypuszczenia "Resurrection" W składzie Cronos, Mantas i Antton. Mocą ta płyta niszczy wszystkie wydawane w tamtym czasie Kataklysm, Soulreaper, Raise Hell, Myrkskog, Hypocrisy czy dyskotekowy Mayhem. Takimi "All There Is Fear", "Firelight", "War Against Christ" czy "Pandemonium" Cronos i Mantas pokazali, że po latach nie wypadli z obiegu i ciągle urywają jaja swoim soundem. Jak dla mnie wymienione utwory to hity niemal na miare "Bursting Out", "Lady Lust" czy "Die Hard". Z resztą posłuchajcie sami i machajcie głowami dla szatanaW mordę. Przez przypadek znalazłem ten temat i sobie przypomniałem, że napisałem tu kiedyś posta (14 lipca 07). Tak się składa, że mniej więcej przez ten post, w którym to napisałem że albumy Venom bez Cronosa są kiepskie zacząłem tych albumów więcej słuchać. No i po tych sukcesywnych 6 miesiącach słuchania, mogę już powiedzieć, że albumy bez Cronosa są wyjebane. Osobiście stawiam teraz Prime Evil wyżej niż Possessed. Te albumy są po prostu miazgą i nie wiem czemu byłem, aż takim pedziem żeby wcześniej tego nie zauważyć
Użytkownicy przeglądający to forum: Google [Bot] i 2 gości