The Future Past Tour 2024 - trasa

[beaviso]

Ten improwizowany wstęp do ATG dla mnie nieudany. Jest już na YT. Bez pomysłu, jakby przypadkowy, do tego skąpy. Może wynikał z błędu na samym początku i tak to poprowadzili? No i szkoda, że na tym legu Adrian konsekwentnie gra inaczej drugą część swojego solo w CSIT, jak dla mnie sporo ubożej.

M.

[nugz]

Brzmi bardziej na wyjebkę live na wejściu i dezorientację Adriana.

[Dzosef]

Ten improwizowany wstęp do ATG dla mnie nieudany. Jest już na YT. Bez pomysłu, jakby przypadkowy, do tego skąpy. Może wynikał z błędu na samym początku i tak to poprowadzili?

M.

Zdecydowanie tak było bo i Adrian na zadowolonego nie wygladal.

[Piotr Lange]

Cóż, koncerty minęły bardzo szybko, czas na powrót do Polski. Pierwszy koncert - przeżycie niezapomniane, epickie. Owszem, miałem widok na płytę, niestety fotki zrobione moim Samsungiem A22 nie kwalifikują się za bardzo do zademonstrowania, ale wspomnienia pozostają niezatarte. Publiczność - marzenie, spontan, fanatyzm, ogólna amba i wielki szacunek dla kapeli. Tak u nas było w latach '80tych. Sam koncert wspominam znakomicie, wykonawczo bezbłędnie, Bruce w dobrej formie. Interakcja widowni wręcz modelowa, tak potrafią się bawić tylko Południowcy. Przyszedł czas na dogrywkę kolejnego dnia... a ja byłem niedysponowany. Jakieś historie żołądkowe, zawroty głowy, generalnie szukałem pomocy. Nie mam pojęcia co mi zaszkodziło, może jakaś tamtejsza bakteria/wirus. Na koncert dotarłem w chwili gdy leciał Doctor, Doctor, byłem padnięty. Siedziałem na trybunie cały czas walcząc z niedyspozycją. Czułem się zmęczony, wyprany, niemniej wytrzymałem do bisów. Nie będę ukrywał - wyszedłem, wróciłem do hotelu przed czasem i postanowiłem się zregenerować. Samo doświadczenie bardzo pozytywne. Niestety, moje samopoczucie skutecznie uniemożliwiło cieszenie się wizytą w bardziej egzotycznym zakątku świata. Warto było, jeśli ktokolwiek ma wątpliwości czy pojechać na koncerty do Ameryki Południowej - pragnę je rozwiać, WARTO! Tyle na ten moment z mojej strony.

[Żelazny]

Nie no, wrzuć te foty, jak scena wygląda to każdy wie przecież, a ogólnie jaki był widok to będzie widać

[Dzosef]

W Movistar musiał być super widok z trybek, ale nie żałuję barierki, co pod scena to pod scena

[Dzosef]

Kiedyś będzie trzeba go poprosić o opisową mapę świata. Jakie k...y gdzie mieszkają

[Piotr Lange]

Nie no, wrzuć te foty, jak scena wygląda to każdy wie przecież, a ogólnie jaki był widok to będzie widać

Już za późno - skasowałem zawartość przed doładowaniem, niemniej w necie jest bardzo dużo zdjęć, filmików gdzie widać płytę nabitą publiką. Ktoś mnie prosił żebym kupił koszulkę eventową, niestety nie zdążyłem a i stan w jakim się znalazłem mnie zastopował. Musiałem na siebie uważać, obawiałem się iż jeśli np. zwymiotuję to mnie ochrona zgarnie jak narkomana czy innego lumpa. 2 grudnia to była dla mnie szkoła przetrwania.

[Dzosef]

Ja eventowke zamowilem w necie co tobie też polecam. Drozej, ale nadruk na stoisku, tak jak w Chile był bardzo niskiej jakości.

[Piotr Lange]

Ja eventowke zamowilem w necie co tobie też polecam. Drozej, ale nadruk na stoisku, tak jak w Chile był bardzo niskiej jakości.

Z tego, co się zorientowałem wielu Argentyńczyków miało koszulki bootlegowe, takie ładne podróbki.

[Janky Stanky]

Jak vidíte, Adrian je také člověk.

[Dzosef]

Ja eventowke zamowilem w necie co tobie też polecam. Drozej, ale nadruk na stoisku, tak jak w Chile był bardzo niskiej jakości.

Z tego, co się zorientowałem wielu Argentyńczyków miało koszulki bootlegowe, takie ładne podróbki.

Jeden sprzedawca bootlegow oferowal mi kilka koszulek za moją WA Sports Powerslave xD

[johnny_o]

Nie to co u nas, same oryginały Szkoda żeś skasował zdjęcia i wyszedł przed czasem drugiego dnia, ale i tak doświadczenie mega.

[Piotr Lange]

Nie to co u nas, same oryginały Szkoda żeś skasował zdjęcia i wyszedł przed czasem drugiego dnia, ale i tak doświadczenie mega.

Musiałem wyjść, nie czułem się dobrze

[johnny_o]

Miałem to szczęście że nigdy nie musiałem wyjść przed czasem z koncertu z jakiegokolwiek powodu, ale nie szkoda Ci nawet słabej jakości zdjęć? Ja wszystkie zdjęcia i filmiki zrzucam jak leci i nic nie kasuję z zasady, bo to pamiątka. Rozumiem że to druga skrajność, no ale żadnego sobie nie zostawić?

[beaviso]

Skasowałeś też z kosza? Może w nim się ostały? A zresztą, co tam scena… Przyślij chociaż z lotniska.

M.

[johnny_o]

Jakiejś señority, cokolwiek

[Piotr Lange]

Miałem to szczęście że nigdy nie musiałem wyjść przed czasem z koncertu z jakiegokolwiek powodu, ale nie szkoda Ci nawet słabej jakości zdjęć? Ja wszystkie zdjęcia i filmiki zrzucam jak leci i nic nie kasuję z zasady, bo to pamiątka. Rozumiem że to druga skrajność, no ale żadnego sobie nie zostawić?

Nie, po czasie i tak bym je wykasował. Generalnie mój smart nie nadaje się kompletnie do robienia zdjęć w realiach koncertu. Miałem go w Wawie'22 i wszystko wyszło kompletnie rozmyte.

[manichean]

Daleko masz na lotnisko?

[Piotr Lange]

Daleko masz na lotnisko?

Prosty dojazd autokarem, wszystko przygotowane.