Moderator: Administracja i Moderacja SanktuariuM







ja nie pamiętam, aby na jakimkolwiek z tych koncertów jakiś słaby dźwięk był, Mgła dla mnie brzmiała po prostu infantylnie i tyle. 30 minut które tam byłem to było dla mnie za dużo, nie chcę sobie wyobrażać jak miałbym całe 75 minut tam wytrzymać. I nie wiem co było nie tak wykonawczo na Mayhem, dla mnie wszystko tam siadło, cały Deathcrush na koniec to był sztos i też inaczej się odjebali do tego. I dźwiękowo i wizualnie mi się bardzo podobało. No ale cóż, każdy inaczej odbiera różne rzeczy, nie ma co się kłócić.Nie widziałem tamtego koncertu Mgły, w 2022 dwa dni pod rząd robiłem barierkę na Mainie, ale podobno Krakusy borykały się ze skopanym dźwiękiem. Natomiast Mayhem nie kojarzę z problemami w tym zakresie, a już na czysto wykonawczej płaszczyźnie.

Może gorszy występ, bo w Warszawie było top.Dla mnie ten występ na Mysticu to było straszne gówno, pokiwałem się chwilę i uciekłem na lokum![]()


Dla mnie po prostu pierdolili jedno i to samo w kółko i może też po prostu byłem w zbyt złym humorze, by ta sztuka mi się podobała, no ale przy Judas Priest mi się nagle polepszyło. Albo może po prostu nie lubię tego blacku, który oni oferują.Na czym polegała ta infantylność Mgły na tym gigu?

