Moderator: Administracja i Moderacja SanktuariuM
Number choć swojego czasu musiał być jakąś muzyczną rewolucją, to teraz jak dla mnie strasznie się postarzał. Owszem ma świetne kompozycje, ale generalnie wolę słuchać ich wersji live, niż załączać album. Poza tym numerek ma zbyt wiele zwyczajnie słabych numerów, by mógł konkurować z 7th Sonem.
Bo na SSOASS nie ma słabych numerów. .
Otóż to. Ale ja i tak najbardziej lubię Somewhere In Time i nic tego nie zmieniBo na SSOASS nie ma słabych numerów. Jedynym momentem, jak dla mnie nudnym i nie potrzebnym jest Can I Play With Madness?
Dokładnie. Oceniamy cały album studyjny, więc daję siódmego syna.zgadzam sie. Siodmy jest swietna produkcja studyjna, a utwory z the numbera wychodza lepiej na zywo
Poważnie Iksior jest fajny, ale Mejden bez Brusa to nie mejdenPS Dla mnie najlepszą płytą IM i tak na zawsze pozostanie The X Factor.
Bo tak naprawdę to trudno te 2 albumy porównać. Harris i spółka mieli 2 różne koncepcje na te 2 albumy, oba wypadły wysmienicie.Kurcze, dziwi mnie troszke rozkład głosów, myślałem że to sie rozłoży po połowie, a tu taka dominacja Siódmego. Dla mnie te płyty są praktycznie równe, 7th Son wygrywa o włos.
A Can I Play lubie ,uważam że to bardzo dobry utwór, z ciekawą linią melodyczną ,jak zwykle świetnym wokalem Bruca, porządną solówką,czego chcieć więcej od utworu singlowego, jest dla mnie lepszy niż Run to the Hills(poważnie).
Dokładnie Seventh jest według mnie najlepszą płytą IM. :rocxBo na SSOASS nie ma słabych numerów. Jedynym momentem, jak dla mnie nudnym i nie potrzebnym jest Can I Play With Madness?
A to jakieś dziwne jest przepraszam? Na poważnie - dla coraz większej ilości osób właśnie X jest najlepszą płytą... (w tym dla mnie)Poważnie Iksior jest fajny, ale Mejden bez Brusa to nie mejdenPS Dla mnie najlepszą płytą IM i tak na zawsze pozostanie The X Factor.
Ja tez lubie iksa, żeby nie było, ale stawiać go na pierwszym miejscu Mejden gra na tym albumie kompletnie nie w swoim stylu, tylko Man On The Edge jest, można powiedzieć typowe Brzmienie tego albumu jest skopane, jakby był lepiej wyprodukowany to kto wie, może też bym go uwielbiał A Sign of the Cross wolę z RiRA to jakieś dziwne jest przepraszam? Na poważnie - dla coraz większej ilości osób właśnie X jest najlepszą płytą... (w tym dla mnie)
I może za to go tak bardzo lubięMejden gra na tym albumie kompletnie nie w swoim stylu, tylko Man On The Edge jest, można powiedzieć typowe Razz
Czasami trzeba olać krystaliczny lub siarczyste brzmienie, właśnie po to by materiał miał lepszy klimat. Wydaje mi się, że na żadnym innym albumie IM forma tak idealnie nie współgra z treścią.Brzmienie tego albumu jest skopane, jakby był lepiej wyprodukowany to kto wie, może też bym go uwielbiał Razz
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość