Ludzie czy Wy powiariowaliście?????!!!!! Nowe wymiociny Bruca są w zasadzie niesłuchalne. Pierwsze 4 utwory do wywalenia na śmietnik, bo wstyd kaleczyć uszy. Reszta jest co najwyżej miernym odrzutem z poprzednich płyt. Każdy utwór z innej beczki, z innej epoki. I to nie jest "dla każdego coś miłego", tylko zbieranina odpadków. To słychać przez całą "płytę" - a w zasadzie kolekcję The Worst Of B.D. Taki tytuł powinno mieć to coś.Brzmienie, jak brzmienie - ale ten miks, ewidentnie spieprzony. W takim razie jak brzmi The Mandrake Project? Arcyświetnie?Przecież Dickinson mówił, że Senjutsu brzmi świetnie.
Chyba, że taki Dickinson się wku**i (przepraszam) i powie: "Dobra Harris - śpiewaj se sam, bo ja na tak brzmiącym gniocie nie będę śpiewał". Swoją drogą, ciekawe - co Harris by mu odpowiedział? Oczywiście to tylko takie dywagacje.![]()
A brzmieniowo.............na czym Wy tego słuchacie? Na telefonach? Dynamika ok. 6dB, werbel brzmi jak głęboki kocioł....ale ktoś zapomniał włączyć sprężyn. Stopa wybułowana na maxa...w zasadzie basista nie jest potrzebny. Brzmienia amatorskie. Nic tu ne jest dobre. wokal...wiadomo...skejki z różnych lat....nie ma to żadnego, ale to żadnego sensu.
Jeśli ktoś musi to lubić...bo tak sobie założył, że skoro Bruce, to jest fajnie....to jego sprawa. Po pierwszym przesłuchaniu nie chciałem robić drugiego, ale się zmusiłem. Niesmak pozostał lub nawet się zwiększył. Zapewne odsłucham jeszcze raz czy dwa, a potem raz na kilka lat.
Jeśli ktoś lubi dzieła w stylu Endless River PF... to Mandrake jest dla niego. Z jednym zastrzeżeniem - Endless River było dobrze wyprodukowane - brzmiało jak płyta, tylko z kiepską muzyką...tu wszystko jest po taniości.
Mandrake brzmi arcyświetnie?????!!!!!!!!!!...padłem, a jak wstałem,to nie mogłem się powstrzymać od napisania tego co napisałem....Ten gniot (zawartość muzyczna) brzmi koszmarnie słabo, tanio i plastikowo (forma, produkcja) oraz przaśnie.
PS. Tak , uważam, że Sendziutsu jest lepsze (nie czytaj "dobre", tylko lepsze (mniej złe) niż Mandrake).